Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Pa 81/17 - wyrok Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim z 2018-03-12

Sygn. akt VI Pa 81/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 marca 2018r.

Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gorzowie Wielkopolskim

w składzie następującym:

Przewodniczący : SSO Tomasz Korzeń (spr.)

Sędziowie: SSO Ewa Michalska

SSO Jolanta Rutkowska

Protokolant: st.sekr.sądowy Aneta Symeryak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 27 lutego 2018 roku w G.

sprawy z powództwa A. M.

przeciwko Wielospecjalistycznemu Szpitalowi Wojewódzkiemu w G. spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w G.

o odszkodowanie za niezgodne z przepisami rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29 września 2017 roku, sygn. akt IV P 420/16

I. oddala apelację,

II. zasadza od pozwanego na rzecz powoda 120 zł tytułem zwrotu kosztów za postępowanie apelacyjne.

SSO Ewa Michalska SSO Tomasz Korzeń SSO Jolanta Rutkowska

VI Pa 81/17 UZASADNIENIE

Powód A. M. wniósł pozew przeciwko Wielospecjalistycznemu Szpitalowi Wojewódzkiemu w G.Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w G., o przywrócenie do pracy na stanowisku Ordynatora Oddziału Hematologii (...) Szpitala Wojewódzkiego w G., na warunkach poprzedzających doręczenie mu pisma rozwiązującego umowę o pracę, oraz o zasądzenie od pozwanej kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przypisanych.

W przypadku nieuwzględnienia roszczenia o przywrócenie do pracy, powód wniósł o zasądzenie od pozwanej odszkodowania za rozwiązanie umowy i pracę z naruszeniem przepisów prawa w wysokości trzykrotnego średniego miesięcznego wynagrodzenia brutto, obliczonego przy uwzględnieniu zasad wyliczania ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy wraz z odsetkami ustawowymi, liczonymi od dnia doręczenia pozwu pozwanej.

Na rozprawie w dniu 9.10.2014 roku powód - w miejsce roszczenia o przywrócenie do pracy - wniósł o odszkodowanie za niezgodne z przepisami rozwiązanie umowy o pracę.

Pozwany Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w G. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w G., w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przypisanych.

Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim w wyroku z dnia 9 października 2014 roku (IV P 121/14):

1. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 51 584,22 zł brutto wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5.03.2014 roku do dnia zapłaty tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia;

2. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 10 845,00 zł tytułem kosztów procesu, w tym kwotę 240,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3. wyrokowi w punkcie I nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 17 194,74 zł.

Apelację od wyroku wniósł pozwany (...) Szpital Wojewódzki w G..

Wyrokiem z dnia 10 lutego 2015 roku Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim w sprawie VI Pa 120/14:

1/ oddalił apelację pozwanego;

2/ zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 60,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

Skargę kasacyjną od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim z dnia 10 lutego 2015 roku w sprawie VI Pa 120/14 wniósł pozwany.

Wyrokiem z dnia 17 marca 2016 roku Sąd Najwyższy w sprawie III PK 84/15 uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Gorzowie Wielkopolskim do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Wyrokiem z dnia 4 października 2016 roku Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim w sprawie VI Pa 61/16 uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Gorzowie Wielkopolskim, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego i kasacyjnego. Sąd Okręgowy nakazał ustalenie stanu faktycznego sprawy, dokonanie oceny całokształtu materiału dowodowego i ocenę żądania pozwu w aspekcie obowiązujących przepisów, a przede wszystkim zbadanie od kiedy rozpoczął swój bieg termin miesięczny do rozwiązania umowy o pracę dla każdej z przyczyn a następnie oceni prawdziwość każdej z przyczyn rozwiązania umowy o pracę, w tym ustali ewentualna winę powoda.

Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim – po ponownym rozpoznaniu sprawy - w wyroku z dnia 29 września 2017 roku (IV P 420/16):

1. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 51 584,22 zł brutto wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5.03.2014 roku do dnia zapłaty tytułem odszkodowania za niezgodne z przepisami rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia;

2. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 10 845,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 240,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3. wyrokowi w punkcie I nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 17 194,74 zł.

Sąd Rejonowy ustalił, że powód był zatrudniony w ozwanym Szpitalu od dnia 1.05.1995 roku na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony. Z dniem 15.07.2008 roku powierzono mu stanowisko Ordynatora Oddziału Hematologii. Funkcję Ordynatora pełnił w okresach: od 17.07.2008 roku do 19.02.2009 roku na Oddziale Hematologii; od 20.09.2009 roku na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego. Od 2003 roku powód jest również członkiem Niezależnego Związku Zawodowego Lekarzy(...), którego był założycielem.

Do zakresu obowiązków powoda jako ordynatora należało: kierowanie oddziałem szpitalnym, zabezpieczenie jego sprawnego funkcjonowania pod względem lekarskim, administracyjnym i gospodarczym oraz właściwe leczenie chorych, kierowanie odpowiednimi poradniami konsultacyjnymi, świadczenie usług konsultacyjnych na rzecz pacjentów leczonych w oddziałach szpitala macierzystego i szpitali terenowych województwa (...). Zakres obowiązków określał również rozlegle poszczególne zadania Ordynatora z zakresu kierowania oddziałem, poradniami oraz w zakresie administracyjno-gospodarczym.

Problemy z liczebnością obsady lekarskiej na Oddziale Hematologii, powód zgłaszał dyrekcji pozwanej już w 2009 roku, a w kolejnych latach wielokrotnie apelował o zatrudnienie nowych lekarzy. W roku 2009 roku na Oddziale zatrudnionych było stale - łącznie z ordynatorem - 6 lekarzy; w 2010 roku – 5 lekarzy, w 2011 i 2012 roku - 4 lekarzy, zaś w 2013 roku - 5 lekarzy. Wskazana obsada lekarska nie była jednak stale w pełni dyspozycyjna - zastępca ordynatora dr B. S. (1) po przebytym poważnym zawale, była bowiem nieobecna pracy przez okres około roku, a M. W. przebywała na urlopie wychowawczym przez około 6 miesięcy w roku 2010. Jednocześnie, niektórzy spośród zatrudnionych na oddziale lekarzy byli w trakcie specjalizacji, co wiązało się z koniecznością odbywania 3 - 4 miesięcznych staży i szkoleń, a w konsekwencji, z nieobecnością na Oddziale.

Na Oddziale, w okresie kadencji powoda jako ordynatora, znajdowało się 26 łóżek, z czego 5 łóżek objętych było 3 izolatkami (2 izolatki po 2 łóżka i 1 izolatka z 1 łóżkiem). Często jednak obłożenie na Oddziale było większe, a chorzy umieszczani na łóżkach ustawionych w korytarzu. Pacjenci Oddziału Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego w przeważającej części znajdowali się w ciężkim stanie - byli to chorzy m.in. na białaczkę, czy aplazję szpiku, wobec czego wymagali oni stałego nadzoru lekarskiego.

Sytuacja na Oddziale uległa pogorszeniu, gdy w dniu 5.01.2011 roku pozwana zawarła z Narodowym Funduszem Zdrowia L. Oddziałem Wojewódzkim w Z. umowę Nr (...) o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej o leczenie szpitalne terapeutyczne programy zdrowotne. Umowa podpisana przez pozwaną dotyczyła dwóch programów: leczenia przewlekłej białaczki szpikowej oraz leczenia chłoniaków złośliwych.

W dniu 2.07.2012 roku pozwana zawarła również z Narodowym Funduszem Zdrowia (...) Oddziałem Wojewódzkim w Z. umowę nr (...) o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej - leczenie szpitalne programy zdrowotne (lekowe), dotyczącą realizacji programów lekowych leczenia opornych postaci szpiczaka mnogiego plazmocytowego oraz leczenia przewlekłej białaczki szpikowej. Z uwagi na specyfikę realizacji programów lekowych, objęci nimi pacjenci pierwotnie mieli być objęci opieką Poradni Hematologicznej, jednak wobec jej likwidacji, zostali oni przydzieleni do Oddziału Hematologicznego i Chorób Układu Krwiotwórczego.

Realizacja świadczeń medycznych w stosunku do pacjentów objętych programami lekowymi odbywała się w ten sposób, iż stawiali się oni w szpitalu na wyznaczony termin, mieli przeprowadzane badania w ramach umowy lub przychodzili z gotowymi wynikami. Przeprowadzano badanie pacjenta, sporządzano dokumentację medyczną, wyniki wpisywano do karty. Pacjenci objęci programem lekowym korzystali w ramach umowy zawartej przez pozwaną z NFZ z leków, których ilość i dawkę określał lekarz, natomiast leki wydawane były przez aptekę szpitalną. Praktyka była taka, że chory przychodząc po lek miał jednocześnie pobieraną krew na badania. Na badanie lekarskie przychodził z gotowymi wynikami badań laboratoryjnych. Zdarzały się sytuacje, że u części pacjentów z uwagi na to, iż np. studiowali oni lub pracowali w innych miastach i nie można było skorelować dnia badania z dniem wydawania leków. W przypadku niezgłoszenia się chorego na badanie, był o tym informowany kierownik apteki, który wstrzymywał wydawanie leku. Pacjenci nie byli hospitalizowanie, wizyta trwała od pół godziny - do kilku godzin. W odniesieniu do systemów terapeutycznych funkcjonował system sprawozdawczy (...), działający w postaci elektronicznej.

Powód nie został fachowo przeszkolony w zakresie obsługi systemu, miał z tym problemy. Szkolenie lekarzy w tym zakresie przeprowadzono w 2014 roku, po objęciu stanowiska ordynatora przez dr n. med. K. J. (1).

Tempo pracy na oddziale było duże, zatrudnieni tam lekarze oprócz obowiązków związanych z przyjęciami, wypisami, diagnostyką i leczeniem chorych przebywających na ich oddziale, udzielali również konsultacji w innych oddziałach w zakresie niezbędnego do diagnostyki badania szpiku kostnego. Z roku na rok zwiększane były limity punktowe, jakie Oddział Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego miał wypracować z uwagi na kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, w 2009 roku było to 44.000 punków kontraktowych, zaś w 2013 roku już około 1.000. Na lekarzach ciążyły również liczne obowiązki natury administracyjnej i statystycznej, związane z prowadzeniem dokumentacji medycznej pacjentów, a także rozliczaniem kontraktów z NFZ i wypełnianiem sprawozdań.

Braki kadrowe w połączeniu z ilością obowiązków ciążących na lekarzach powodowały, iż zatrudniony tam personel nie był w stanie zapewnić Oddziałowi Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego należytego funkcjonowania. Trudności nasilały się szczególnie w tzw. okresie urlopowym - przy czym zdarzały się sytuacje, gdzie lekarze często nie mogli mieć udzielonego urlopu, ponieważ Oddział zostałby pozostawiony bez obsady. Zatrudnieni na Oddziale lekarze wykonywali pracę w nadgodzinach, co prowadziło do niezachowania wynikającego z Ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej odpoczynku bezpośrednio po pełnionym dyżurze i przekraczania tygodniowej normy czasu pracy. Dr A. M. posiadał przy tym od dnia 5.07.2011 roku orzeczenie (...) do spraw orzekania o niepełnosprawności, stwierdzające u niego o niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym. Mimo to, ordynator pełnił dyżury w porze nocnej oraz wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych.

Udzielana doraźnie pomoc w postaci kierowania do pracy lekarzy z innych oddziałów okazywała się niewystarczająca, ponieważ nie znali oni specyfiki pracy na Oddziale Hematologii i niezbędne było każdorazowe przyuczanie nowych osób. Jednocześnie kolejni Dyrektorzy pozwanego wskazywali, iż to Ordynator powinien czynić starania, by zatrudnić nowych lekarzy i zaproponować konkretne osoby do zatrudnienia.

W listopadzie 2013 w siedzibie pozwanego pojawili się funkcjonariusze Policji, którzy dokonali zajęcia części dokumentacji medycznej na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego w związku z postępowaniem przygotowawczym prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Szczecinie.

Po zakończeniu czynności przez Policję, z polecenia Prezesa pozwanej P. D. (1) w dniach od 28.11.2013 roku do 17.12.2013 roku na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego została przeprowadzona kontrola wewnętrzna. Zlecenie kontroli związane było z powzięciem przez Prezesa pozwanej wątpliwości w zakresie prawidłowości prowadzenia dokumentacji medycznej na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego w związku z przeprowadzonymi na Oddziale czynnościami organów ścigania.

Przedmiotowa kontrola dotyczyła oceny formalnej sposobu prowadzenia dokumentacji pacjentów leczonych w oddziale w okresie od czerwca 2012 roku do sierpnia 2013 roku, ze szczególnym uwzględnieniem programów lekowych GLIVEC I NILOTYNB. Audyt przeprowadziły z upoważnienia Prezesa nr 11/2013 r. z dnia 27.11.2013 roku Główny Specjalista ds. Jakości i Kontroli Wewnętrznej B. S. (2) oraz p.o. Kierownika Działu Pielęgniarstwa, (...) i Higieny Szpitalnej B. D. (1).

Kontrolą objęto losowe 82 historie pacjentów leczonych w Oddziale. Dla kwalifikacji stwierdzonych niezgodności ustalono przy tym następujące kategorie: krytyczną - dla wymagań bezwzględnych w dokumentacji medycznej, istotną - dla wymogów wynikających z obowiązujących procedur szpitalnych, mniej istotną - dla wymogów wynikających z obowiązujących procedur szpitalnych o mniejszym stopniu istotności.

Przeprowadzona kontrola wykazała 724 niezgodności, z czego: 299 krytycznych - tj. 41,3%, 402 istotne - tj. 55,5% oraz 23 o mniejszym znaczeniu, tj. 3,2%. Stwierdzono również nieprawidłowości w zakresie wydawania leków.

Na stronie 5 protokołu Kontroli Wewnętrznej widnieje adnotacja, iż w dniu 1812.2013 roku jeden egzemplarz doręczono Prezesowi Zarządu Szpitala, jednak w rzeczywistości protokół został wówczas przekazany zastępcy dyrektora do spraw lecznictwa A. O.. Prezes Zarządu P. D. (1) otrzymał go zaś i zapoznał się z nim w dniu 19.12.2013 roku. Zgodnie z § 19 ust. 2 aktu założycielskiego pozwanej (umowy spółki), czynności z zakresu prawa pracy dokonuje Prezes Zarządu lub osoby przez niego upoważnione, z zastrzeżeniem postanowień § 29 ust. 1.

W dniu 23.12.2013 roku wiceprezes zarządu pozwanej R. H. wystosował do powoda pismo, w którym powołując się na chybienia stwierdzone w wyniku przeprowadzonej na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego, a które to uchybienia mogą stanowić potencjalną podstawę do ukarania spółki. Na ustosunkowanie się do tego pisma powodowi wyznaczono nieprzekraczalny termin do dnia 3.01.2014 roku.

W odpowiedzi na pismo, udzielonej w dniu 3.01.2014 roku powód nie zgodził się z uchybieniami stwierdzonymi w toku kontroli. Wskazał, iż programy lekowe, których dotyczyła kontrola, powinny być realizowane w Poradni Hematologicznej lub w Oddziale Dziennym, nie zaś na Oddziale, a pacjenci biorący w nim udział nie muszą być hospitalizowani. Podał również, iż Oddział nie posiada wystarczającej kadry, aby konturować prowadzenie programów lekowych. Wskazał, iż to z powyższych względów, dokumentacja medyczna prowadzona była w ograniczonym zakresie - za przyzwoleniem poprzedniego Dyrektora placówki A. S. (1).

Powód zadeklarował, iż braki w dokumentacji zostaną uzupełnione, a wyniki badań -przechowywane osobno - włączone do historii chorób. Zobowiązał się również do zweryfikowania dokumentacji medycznej w ciągu 3 miesięcy.

Odnosząc się do polecenia uzupełnienia raportów realizacji programów lekowych w systemie elektronicznym (...) powód wskazał, iż nie uzyskał w tym zakresie niezbędnego przeszkolenia, a z uwagi na braki kadrowe, jest to aktualnie fizycznie niemożliwe. W zakresie zastrzeżeń co do sposobu wydawania leków pacjentom zadeklarował zaś, iż mogą być one wydawane na oddziale, przy jednoczesnym zapewnieniu, aby leki cytostatyczne były dostarczane w postaci gotowej po rozpuszczeniu w Aptece Centralnej. Powód ponownie zwrócił się również z prośbą o zatrudnienie dodatkowego personelu na oddziale.

W dniu 13.01.2014 roku pozwana zwróciła się telefonicznie do działających u niej związków zawodowych o wydanie opinii w sprawie rozwiązania z powodem umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia. Do (...) Związku Zawodowego Lekarzy (...) w G., pozwana zwróciła się zaś w formie pisemnej.

Na mocy uchwały Zarządu (...) Związku Zawodowego Lekarzy (...) z dnia 15.01.2014 roku nr (...) dr A. M. został objęty szczególną ochroną przed zwolnieniem na podstawie art. 32 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2001 nr 79 poz. 854 z późn. zm.) na okres lat 5. Na mocy uchwały z dnia 15.01.2014 roku nr (...) Zarząd związku udzielił ponadto powodowi pełnomocnictwa do reprezentacji związku we wszystkich sprawach wobec osób trzecich, w tym wobec pracodawcy.

W dniu 16.01.2014 roku NZZL(...)nie wyraził zgody na wypowiedzenie umowy o pracę dr A. M., z uwagi na objęcie go szczególną ochroną. W skierowanym do pozwanej piśmie zakwestionowano jednocześnie zasadność stawianych powodowi zarzutów.

Pismem z dnia 17.01.2014 roku zatytułowanym „Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia” - i tego dnia nadanym do powoda przesyłką poleconą za pośrednictwem Poczty Polskiej, Prezes Zarządu pozwanej P. D. (1) rozwiązał z powodem umowę o pracę zawartą na czas nieokreślony w dniu 1.01.1995 roku bez zachowania okresu wypowiedzenia. Jako przyczynę rozwiązania stosunku pracy prezes wskazał ciężkie naruszenie przez powoda podstawowych obowiązków pracowniczych, które polegało na:

1) braku dokonywania przez powoda lub lekarzy, których jako ordynator powinien nadzorować, raportowania drogą elektroniczną nie rzadziej niż co 3 miesiące oraz na zakończenie leczenia danych w Systemie Monitorowania Programów Terapeutycznych ( (...)) pomimo okoliczności, że był on do tego zobowiązany na podstawie umowy o udzielanie świadczeń zdrowotnych z dnia 5 stycznia 2011 r. nr (...) oraz innych obowiązujących aktów prawnych i zarządzeń Prezesa NFZ. Powyższe naraziło pozwaną na poniesienie szkody z tytułu niewykonania tych obowiązków;

2) braku lub nierzetelności prowadzenia przez powoda lub lekarzy, których jako ordynator powinien nadzorować, dokumentacji dotyczącej badań diagnostycznych leczonych w programach lekowych: leczenia przewlekłej białaczki szpikowej, a także leczenia opornych postaci szpiczaka mnogiego (plazmocytowego) lekami GLIVEC i NILOTYNIM z umowy z dnia 5 stycznia 2011 r. nr (...), do której był zobowiązany na podstawie obowiązujących przepisów prawa, powyższej umowy zawartej z Narodowym Funduszem Zdrowia, zarządzeń Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia oraz wewnętrznych procedur obowiązujących u pozwanej;

3) wydawaniu lub zezwalaniu przez powoda jako ordynatora, na wydawanie pacjentom do przyjęcia leków bezpośrednio w aptece, podczas gdy leki powinny być wydawane pacjentom do przyjęcia tylko i wyłącznie na podległym mu oddziale w dniu hospitalizacji, pod nadzorem upoważnionego personelu. Takie postępowanie mogło w ocenie pozwanej doprowadzić do narażenia zdrowia lub życia pacjentów;

4) wszczęciu i prowadzeni postępowania karnego związanego z narażeniem pacjentów przebywających na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych i Układu Krwiotwórczego Pracodawcy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz doprowadzenia do śmierci poprzez nieprzeprowadzenie przez personel Oddziału należytej diagnostyki, co może stanowić czyn zabroniony z art. 160 § 2 k.k. i art. 155 k.k., które uniemożliwiać będzie zatrudnienie powoda na stanowisku ordynatora. Powyższe spowodowało także utratę przez pracodawcę zaufania do powoda jako do ordynatora Oddziału.

Pozwana wskazała, iż powyższe uchybienia ustalone zostały na podstawie protokołu kontrolnego z dnia 18.12.2013 roku, w którym stwierdzono 744 uchybienia w 82 historiach chorób pacjentów, z czego: 299 uchybień zakwalifikowano jako uchybienia krytyczne; 402 uchybienia zakwalifikowano jako istotne, dotyczące naruszenia norm wynikających z obowiązujących u pracodawcy procedur; 23 uchybienia zakwalifikowano jako nieistotne.

W treści pisma wskazano również, iż w dokumentach brak jest podpisów osób, które je sporządziły, co czyni je niewiarygodnymi. W dokumentacji badań diagnostycznych brak natomiast zleceń wykonania tych badań, co oznacza, iż mimo przekazania środków z Narodowego Funduszu Zdrowia, nie zostały one wykonane. Powyższe naraża zatem pracodawcę na konieczność zwroty tych kwot w wypadku kontroli.

Pozwana wskazała ponadto, iż powyższe uchybienia narażają ją - jako pracodawcę - na poniesienie szkody majątkowej wskutek nienależytego wykonywania umów zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia poprzez zapłatę kar umownych w wysokości 793 458,48 złotych za nienależyte wykonanie umowy oraz z tytułu bezpodstawnych świadczeń.

Korespondencja skierowana przez pozwaną do powoda była jednokrotnie awizowana w dniu 20.01.2014 roku. A. M. przesyłkę zawierającą pismo Prezesa pozwanej odebrał w dniu 28.01.2014 roku.

Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z powodem nastąpiło w dniu 28.01.2014 roku.

W dniu 23.01.2014 roku pozwana skierowała również do powoda oświadczenie o rozwiązaniu umowy zlecenia nr (...) zawartej w dniu 1.10.2013 roku w G., którą A. M. został wyznaczony Koordynatorem szkolenia wymienionych w § 1 umowy lekarzy stażystów. Powód odebrał korespondencję zawierającą oświadczenie pozwanej w dniu 28.01.2014 roku.

W dniu 20.01.2014 roku Prokurator Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, w związku z nadzorowanym przez Prokuraturę śledztwem, zwrócił się za pośrednictwem faksu do Prezesa pozwanej o wskazanie, czy w następstwie ujawnionych w toku kontroli okoliczności, podjęte zostały działania dyscyplinarne wobec osób ponoszących odpowiedzialność za zaistniałą sytuację.

W dniu 23.01.2014 roku do pozwanego wpłynęło pismo powoda skierowane do Ordynatorów w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w G. Sp. z o.o. w G., w którym wyraził on swoje stanowisko w sprawie stawianych mu zarzutów.

Wynagrodzenie powoda liczone jak ekwiwalent za urlop wynosi z jeden miesiąc 17 194,74 złotych brutto.

Przed Sądem Rejonowym w Gorzowie Wielkopolskim IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w dniu 9.10.2014 roku w sprawie IV P 121/14 zapadł wyrok, który został następnie utrzymany w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim z dnia 10.02.2015 roku w sprawie VI Pa 120/14.

Powyższe rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim zostało jednak następnie uchylone wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 17.03.2016 roku w sprawie III PK 84/15 na skutek skargi kasacyjnej wniesionej przez stronę powodową.

Wobec powyższego, Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wyrokiem z dnia 4.10.2016 roku w sprawie VI Pa 61/16 uchylił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania temu sądowi, pozostawiając Sądowi Rejonowemu rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego i kasacyjnego.

Sąd Rejonowy zważył, iż powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

W pierwszej kolejności należy wskazać, iż w przedmiotowej sprawie bezsporna była w zasadzie wyłącznie okoliczność, iż powód był zatrudniony u pozwanej na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony i od 15.07.2008 roku zajmował stanowisko Ordynatora Oddziału Hematologii (później: Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego, a także fakt przeprowadzenia na Oddziale Kontroli Wewnętrznej, wymiany pism między powodem a władzami szpitala - dotyczącej najpierw ustosunkowania się do protokołu kontroli, a następnie rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia).

Spornym było przede wszystkim stwierdzenie, czy w przedmiotowej sprawie doszło w ogóle do skutecznego rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia pod względem formalnym, a to w zakresie dochowania jednomiesięcznego terminu, o którym mowa w art. 52 § 2 K.p. W tym aspekcie niezbędnym było ustalenie daty początkowej biegu terminu, tj. chwili, w której pracodawca powziął wiadomość o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy a w dalszej kolejności momentu, w którym oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy doszło do pracownika - powoda.

Okoliczność sporną stanowiło ponadto ustalenie, czy podstawy wskazane przez pracodawcę w piśmie z dnia 17.01.2014 roku zatytułowanym "Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia" można uznać za ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 K.p.c., a uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Zgodnie ze wskazaniami Sądu Okręgowego, niezbędnym stało się zbadanie prawdziwości każdej z przyczyn oraz ustalenie winy powoda.

Wreszcie, spornym było stwierdzenie wpływu stanowiska (...) Związku Zawodowego Lekarzy (...) wyrażonego w piśmie z dnia 16.01.2014 roku, w którym to wyrażono sprzeciw wobec rozwiązania przez pracodawcę wiążącej go z powodem umowy o pracę na czas nieokreślony bez wypowiedzenia.

Ustalając stan faktyczny przedmiotowej sprawy Sąd oparł się przede wszystkim na dowodach z dokumentów, w tym akt osobowych powoda oraz umów podpisanych przez pozwaną z NFZ, a ponadto na dowodach z korespondencji prowadzonej przez powoda z władzami pozwanej na przestrzeni lat 2009-2013, załączonej do akt.

Sąd miał również na względzie dowody z zeznań świadków, przede wszystkim lekarzy, którzy współpracowali z powodem i nadal pozostają zatrudnieni w (...) Szpitalu Wojewódzkim w G., tj. M. S. (1) oraz A. G. (1), którzy przedstawili bezstronny i rzeczowy obraz warunków na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji kadrowej, ilości obowiązków oraz obciążenia pracą. Stąd też Sąd uznał zeznania tych świadków za wiarygodne. Jednocześnie Sąd dał wiarę zeznaniom świadków: B. S. (2) - w zakresie sposobu i zakresu przeprowadzenia kontroli wewnętrznej na Oddziale Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego, a także I. D., B. P. (1), L. M. i częściowo M. C. - na okoliczności związane ze sporządzeniem, wysyłką i odbiorem pism wymienianych między powodem i pozwaną, posiadanych przez pozwaną informacji co do osób objętych ochroną związkową, funkcjonowania działu umów i rozliczeń u pozwanej. Świadkowie ci zeznawali w sposób jasny, merytoryczny, a ich depozycje pozostawały w korelacji ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym w postaci dokumentów. Sąd uznał również za wiarygodne zeznania świadka J. H. - pracownicy apteki - na okoliczności związane z funkcjonowaniem apteki oraz sposobem wydawania leków, która nie jest zależna służbowo ani od powoda, ani od występującego w imieniu pozwanej Prezesa P. D. (1), a jej zeznania były spójne i logiczne.

Sąd nie dał natomiast wiary częściowo dowodowi z przesłuchania występującego za pozwaną Prezesa P. D. (1) w zakresie, w jakim jego zeznania dotyczyły treści i wydźwięku pisma powoda z dnia 13.01.2014 roku, stanowiącego ustosunkowanie się do pisma wiceprezesa R. H.. Wskazać należy, iż była to subiektywna interpretacja pozwanej treści w/w pisma. Prezes pozwanej spółki uwypuklał jego fragment, w którym to powód wskazał, iż dokumentacja prowadzona była w pewien "ograniczony" sposób z polecenia poprzedniego dyrektora, konfrontując go z zaprzeczającym stanowiskiem A. S. (1). Pozwany kreował w ten sposób obraz powoda jako osoby nie widzącej swoich błędów i przerzucającej ciężar swoich przewinień na innych (k. 724 od słów: "Natomiast po spotkaniu z" do słów" "działanie musi być dalej idące", k. 768 od słów "Miałem nadzieję" do słów: innego dowodu"). Prezes pozwanej zdaje się jednak nie dostrzegać, iż w swoim piśmie powód nie ograniczył się jedynie do usprawiedliwiania swojego postępowania, ale wyraźnie zadeklarował wolę uzupełnienia i poprawienia nieprawidłowości w dokumentacji medycznej pacjentów.

Przy rekonstrukcji stanu faktycznego Sąd tylko częściowo dał wiarę zeznaniom świadka B. S. (3), tj. Sąd uznał za wiarygodne depozycje świadka dotyczące sytuacji kadrowej i warunków pracy na oddziale, nie dał natomiast m wiary w części, w której opisała ona okoliczności objęcia powoda ochroną związkową. Zeznania świadka zmierzały bowiem do usprawiedliwiania tego, iż uchwała (...) podjęta została już po doręczeniu im pisma pracodawcy, a dotyczącego rozwiązania umowy o pracę z powodem. Nie bez znaczenia dla oceny zeznań świadka pozostawała okoliczność, iż świadek jako siostra powoda, pozostaje z nim w bliskiej relacji pokrewieństwa. Stąd też zeznań B. S. (3) - szczególnie w konfrontacji z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym - nie można uznać w tym zakresie za w pełni obiektywne.

Zeznania świadka B. D. (1) okazały się wiarygodne i relewantne dla ustalenia stanu faktycznego jedynie w zakresie dotyczącym okoliczności bezspornych. Zeznania świadka w pozostałej części były chaotyczne, świadek sama wskazywała, iż nie ma kwalifikacji do przeprowadzania kontroli wewnętrznych (k. 1042). Świadek, wskazując iż leki w programach lekowych nie powinny być wydawane z apteki, a przez lekarza, powoływała się m.in. na bliżej nieokreślone zarządzenie Prezesa NFZ (k. 1042 "Jest też zarządzenie NFZ dotyczący wydania leku, ten załącznik mieli w aptece. Te leki powinien wydawać lekarz na oddziale". Zresztą, w związku z takim poglądem świadka, formułowała ona zarzuty względem powoda w Protokole Kontroli. Tymczasem leki w ramach programu lekowego były i nadal są wydawane w aptece.

Powód w pierwszej kolejności podniósł zarzut formalny w postaci naruszenia 1-miesięcznego terminu, zakreślonego w treści art. 52 § 2 K.p., na rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. W piśmie z dnia 25 kwietnia 2016 r. powód podniósł ponadto zarzut naruszenia art. 32 ustawy o związkach zawodowych, a także zakwestionował zasadność przyczyn rozwiązania umowy wskazanych w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia.

Kwestionując twierdzenia powoda, pozwana wskazała natomiast, iż termin do złożenia przez pracodawcę oświadczenia, tj. termin 1 miesiąca od chwili uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy, o którym mowa w treści art. 52 § 2 k.p., został zachowany. Podniosła ponadto, iż na uwzględnienie nie zasługuje powoływanie się przez powoda na ochronę przed rozwiązaniem umowy o pracę z tytułu pełnienia funkcji w zakładowej organizacji związkowej. W ocenie pozwanej, działanie powoda i związku zawodowego w tym zakresie, stanowiło bowiem naruszenie społeczno - gospodarczego przeznaczenia tej ochrony. Jednocześnie pozwana podniosła, iż przyczyny rozwiązania umowy o pracę są prawdziwe i w pełni uzasadniają rozwiązanie z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia.

Dla dalszej analizy przedmiotowej sprawy, niezbędnym było ustalenie na wstępie, czy pozwana dochowała miesięcznego terminu na rozwiązanie umowy o pracę z powodem bez wypowiedzenia z jego winy, określonego w art. 52 § 2 K.p. W kontekście powyższego należało określić początkowy dzień biegu tego terminu, a w dalszej kolejności ustalić, w którym dniu oświadczenie pracodawcy dotarło do powoda i czy nastąpiło to w terminie 1 miesiąca, liczonym

W tym miejscu wskazać należy, iż zgodnie z treścią tego przepisu, rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy. Przewidziany w art. 52 § 2 K.p. termin zaczyna zatem biec od dnia, w którym osoba uprawniona do rozwiązania umowy o pracę lub inna osoba należąca - w świetle schematu organizacyjnego - do kierownictwa zakładu pracy, uzyska wiadomość o takim postępowaniu pracownika, które uzasadnia zastosowanie w stosunku do niego sankcji przewidzianej w art. 52 § 1 K.p. Przez wyrażenie „uzyskanie przez zakład pracy wiadomości” (art. 52 § 2 K.p.) należy przy tym rozumieć wiadomości na tyle sprawdzone, aby kierownik zakładu pracy mógł nabrać uzasadnionego przekonania o nagannym postępowaniu danego pracownika (tak: wyrok SN z 28 października 1976 roku, I PRN 74/76 (OSPiKA 1977, nr 7-8, poz. 127). Przekroczenie tego terminu czyni rozwiązanie umowy niezgodne z prawem. Na pracodawcy spoczywa ciężar udowodnienia, kiedy uzyskał wiadomość o przyczynie uzasadniającej rozwiązanie. Musi to być wiadomość na tyle konkretna i sprawdzona, aby mogła przekonać pracodawcę o potrzebie rozwiązania umowy.

Powód wskazywał, iż chwilą początkową biegu 1 miesięcznego terminu, zakreślonego w art. 52 § 2 K.p., tj. chwilą uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, był dzień 18.12.2013 roku kiedy to według powoda, prezes pozwanej miał zapoznać się z Protokołem Kontroli Wewnętrznej.

Kwestionując powyższe stanowisko pozwana wskazała w pierwszej kolejności, iż Prezes Wielospecjalistycznego szpitala Wojewódzkiego w G.Sp. z o.o. w G. otrzymał protokół Kontroli Wewnętrznej w dniu 19.12.2013 roku a nie jak wskazuje powód - w dniu 18.12.2013 roku. Jednocześnie podniosła, iż dzień ten - w świetle regulacji art. 52 § 2 K.p., nie może zostać uznany za początek biegu 1-miesięcznego terminu zakreślonego w tym przepisie. W ocenie pozwanej Prezes (...) powziął bowiem ostatecznie powziął bowiem wiadomość o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika dopiero w dniu 7.01.2014 roku, kiedy to zapoznał się z treścią pisma powoda, w którym ustosunkował się do zarzucanych mu uchybień.

Początek biegu terminu z art. 52 § 2 K.p. należało ustalić odrębnie dla każdej z przyczyn wskazanych w piśmie rozwiązującym z powodem umowę o pracę bez wypowiedzenia, tj. 1/ braku raportowania danych dotyczących realizacji programów lekowych w systemie (...), 2/ braków dokumentacji medycznej pacjentów objętych programami lekowymi oraz 3/ postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie.

W zakresie przyczyny związanej z niewłaściwym prowadzeniem dokumentacji medycznej, podstawowe znaczenie miało ustalenie chwili, w której prezes zarządu pozwanej powziął pełną i niebudzącą wątpliwości informację o zaniedbaniach tym zakresie, ich skali oraz stopniu winy powoda.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w przedmiotowej sprawie, Sąd doszedł do przekonania, iż Protokół Kontroli Wewnętrznej Prezes pozwanej P. D. (1), otrzymał w dniu 19 grudnia. Wobec konsekwentnych i korelujących ze sobą zeznań świadków, zarówno P. D. (1), jak i B. S. (4) oraz B. P. (2) Sąd uznał, iż wskazane na stronie 5 Protokołu Kontroli stwierdzenie, iż przedłożony on został prezesowi zarządu w dniu 18.12.2013 roku nie jest zgodne z rzeczywistym biegiem zdarzeń. Przekazanie protokołu prezesowi w tym terminie nie zostało w żaden sposób stwierdzone choćby podpisem. Natomiast w świetle zasad doświadczenia życiowego, wiarygodnym jest, iż protokół został przedłożony Prezesowi przez sekretariat z wpływem korespondencji i innych pism, dnia następnego, tj. 19.12.2013 roku.

W ocenie Sądu, data ta nie będzie jednak stanowiła dnia początkowego biegu 1-miesięcznego terminu, o którym mowa w treści art. 52 § 2 K.p. Jeszcze raz podkreślić należy, iż informacje, których pozyskanie przez pracodawcę warunkuje rozpoczęcie biegu miesięcznego terminu z art. 52 § 2 k.p., muszą być wiarygodne w stopniu na tyle dostatecznym, aby uzasadniały przekonanie, że pracownik dopuścił się czynu nagannego, który usprawiedliwia niezwłoczne rozwiązanie z nim umowy o pracę. Uzyskane przez pracodawcę dostatecznie skonkretyzowane i sprawdzone wiadomości, wyznaczające początek biegu tego terminu, powinny ponadto dostarczać wiedzy zarówno na temat strony przedmiotowej negatywnego działania pracownika, jak również ciężaru naruszenia przez niego podstawowych obowiązków.

Sąd podziela pogląd, wyrażony w treści wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17 marca 2016 r. w sprawie III PK 84/15, który analizując okoliczności przedmiotowej sprawy wskazał, iż pracodawca, rozwiązując z pracownikiem umowę o pracę na podstawie art. 52 k.p., musi zdawać sobie sprawę z tego, iż podejmuje czynność, za którą ponosi odpowiedzialność. Dlatego też uzasadnionym jest podjęcie przez pracodawcę wszelkich działań, które pozwolą na sprawdzenie uzyskanych wiadomości o zachowaniu się pracownika i umożliwią mu ocenę owego zachowania się pod kątem wszystkich elementów składających się na pojęcie „ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych”, w tym także winy pracownika, jej rodzaju i stopnia nasilenia. Z powyższego wynika zatem obowiązek sądu aby w wypadku gdy pracodawca podjął czynności sprawdzające, a kontekst faktyczny sprawy je uzasadniał (gdyż nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione), sąd ma obowiązek rozważyć, czy działania zatrudniającego nie odsunęły w czasie rozpoczęcia biegu terminu.

W przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją. Postępowanie pozwanej, która uznała, iż w celu dokonania dostatecznych ustaleń, przede wszystkim w zakresie strony podmiotowej działania powoda, niezbędnym jest wezwanie go do ustosunkowania się do zarzucanych mu uchybień, uznać należy za słuszne. W ocenie Sądu mieściło się ono w ramach podjętego niezwłocznie i sprawnie przeprowadzonego postępowania sprawdzającego w zakresie informacji uzyskanych po zapoznaniu się z treścią Protokołu Kontroli Wewnętrznej. Prezes zarządu pozwanej, jak wskazano już powyżej, protokół kontroli otrzymał i zapoznał się z nim w dniu 19.12.2013 roku tj. w czwartek. Natomiast pismo wiceprezesa H. ze wskazaniem zarzucanych powodowi uchybień oraz wezwaniem do ustosunkowanie się do nich, skierowane zostało do A. M. już w poniedziałek 23.12.2013 roku. Powód stosownych wyjaśnień udzielić miał do dnia 3.01.2014 roku, który to termin został przez niego dochowany. Prezes zarządu pozwanej zapoznał się zaś z treścią pisma powoda w dniu 7.01.2014 r. W ocenie Sądu to właśnie ta data, tj. 7.01.2014 roku stanowić powinna moment, od którego swój bieg rozpoczął 1- miesięczny termin na złożenie przez pracodawcę oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika.

Pismo pozwanej zatytułowane „Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia” zostało wysłane do powoda w dniu 17.01.2014 roku, co ostatecznie wykazała przedłożona przez pozwaną książka nadawcza, a także zeznania świadków. Powód podjął je zaś w dniu 2801.2014 roku.

W toku postępowania powód podnosił, iż oświadczenie pracodawcy zostało skutecznie doręczone powodowi właśnie w dniu 28.01.2014 roku, kiedy to osobiście odebrał on skierowaną do niego za pośrednictwem poczty przesyłkę. Pozwana wskazywała natomiast, iż oświadczenie woli pracodawcy uznać należy za skutecznie złożone już w dniu 20.01.2014 roku, kiedy to miało miejsce pierwsze awizo przesłanej do niego korespondencji. W ocenie pozwanej to właśnie ten dzień stanowi chwilę, w które powód mógł realnie zapoznać się z treścią oświadczenia pracodawcy.

Co do określenia chwili, w której doszło w przedmiotowej sprawie so skutecznego złożenia oświadczenia woli, Sąd podziela pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku w sprawie III PK 84/15, który powołując się na treść art. 61 § 1 zd. pierwsze k.c. wskazał, iż oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, złożone jest z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła ona zapoznać się z jego treścią. Podkreślił przy tym, iż polski ustawodawca przyjął w tym zakresie teorię doręczenia, co oznacza, iż określając skuteczność doręczenia pracownikowi oświadczenia o rozwiązaniu umowy o prace bez wypowiedzenia z jego winy, ustalenia wymaga, czy pracownik miał realną możliwość zapoznania się z jego treścią i w tym zakresie posiłkować należy się regulacją doręczeń zawartą w przepisach procesowych.

Tym samym brak jest podstaw do uznania, iż dniem złożenia powodowi przez pracodawcę oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia był dzień 20.01.2014 roku, kiedy to po raz pierwszy awizowano przesyłkę. Tego dnia powód miał bowiem co najwyżej realną możliwość udania się na pocztę celem odbioru korespondencji. Z treścią oświadczenia woli pracodawcy zapoznał się on zaś dopiero z dniem 28.01.2014 roku, kiedy to podjął przesyłkę.

Z uwagi na fakt, iż w przedmiotowej sprawie nie mamy do czynienia z dwukrotnym awizowaniem przesyłki, Sąd poprzestanie na powyższych rozważaniach w zakresie ustalenia chwili skutecznego złożenia oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę przez pracodawcę. Rozważania dotyczące chwili złożenia oświadczenia woli przy przesyłkach dwukrotnie awizowanych i w kontekście instytucji tzw. doręczenia zastępczego miałyby bowiem charakter wyłącznie teoretyczni prawny.

Powyższe ustalenia w zakresie skuteczności złożenia oświadczenia woli pracodawcy znajdą również zastosowanie w odniesieniu do pierwszej z wskazanych przez pracodawcę przyczyn rozwiązania z powodem umowy o pracę, a mianowicie zaniechań w zakresie wprowadzania danych do systemu (...). Problemy z wprowadzaniem danych do Systemu Monitorowania Programów Terapeutycznych były przez Dyrekcję Szpitala zauważane już w latach poprzednich, o czym świadczą m.in. zawarte w aktach sprawy pisma wymieniane przez powoda i dyrektora A. S. (1). W sytuacji jednak, gdy pracodawca stopniowo uzyskuje wiadomości dotyczące konkretnego zachowania pracownika, w takim przypadku pojedyncze zdarzenia niekoniecznie muszą dawać asumpt do zastosowania najsurowszej sankcji, zaś pracodawca może uznać, że wystarczające będzie wymierzenie kary porządkowej. Natomiast okoliczności ujawniane w toku dalszych czynności wyjaśniających, jak chociażby natężenie naruszenia obowiązków pracowniczych, mogą zmienić obraz przewinienia pracowniczego i skłonić pracodawcę do wdrożenia surowszych sankcji, łącznie z rozwiązaniem umowy z winy pracownika. W takim przypadku dopuszczalne jest uznanie, że miesięczny termin z art. 52 § 2 KP rozpoczyna bieg od ostatniego zdarzenia zakwalifikowanego jako zachowanie ciągłe.

Mając powyższe na uwadze, Sąd uznał, iż naruszenia powoda w zakresie braku wprowadzania danych do systemu miały charakter ciągły i dopiero powzięcie informacji o pozostałych brakach związanych z realizacją programów terapeutycznych i umów z NFZ, prawdopodobieństwo ewentualnych kar z tym związanych, a w końcu sama interpretacja przez zarząd pozwanej pisma powoda z dnia 3.01.2014 roku, w którym wskazał on m.in. powody braku wprowadzania danych do systemu, spowodowały, iż pozwana powzięła ostateczną i pełną wiedzę o tym, iż okoliczność ta stanowi dla niej „ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych” w rozumieniu art. 52 § 2 K.p.

Sąd uznał natomiast, iż pozwana nie dochowała miesięcznego terminu w zakresie trzeciej z wskazanych przyczyn rozwiązania z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia, tj. postępowania przygotowawczego nadzorowanego przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie dotyczącego narażenia pacjentów oddziału Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz doprowadzenia do śmierci jednej z pacjentek. Z poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych wynika bowiem, iż pozwana informację o prowadzonym śledztwie powzięła już w listopadzie 2013 roku, kiedy to funkcjonariusze Policji dokonali na terenie szpitala czynności związanych z zabezpieczeniem i zajęciem dokumentacji medycznej na Oddziale. Wskazywał na to w swoich zeznaniach sam stający za pozwaną prezes zarządu P. D. (1). Podkreślił on zresztą również, iż to właśnie powyższa sytuacja stanowiła bezpośrednią przyczynę wszczęcia kontroli w zakresie prowadzenia dokumentacji medycznej na kierowanym przez powoda oddziale. Tym samym uznać należy, iż termin do rozwiązania przez pozwaną z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia w odniesieniu do przesłanki związanej z prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie śledztwem i utratą przez pozwaną zaufania do dra A. M., nie został dochowany.

W kwestiach formalnych, dotyczących rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, wyjaśnienia wymagała również kwestia wpływu na skuteczność oświadczenia pracodawcy sprzeciwu wyrażonego przez (...) Związek Zawodowy Lekarzy (...).

Powód, powołując się na art. 32 ustawy o związkach zawodowych podniósł, iż rozwiązanie z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia było obarczone istotną wadą - był on bowiem objęty wynikającą z tego przepisu szczególną ochroną przewidzianą dla działaczy związkowych.

Pozwany, kwestionując powyższe, zarzucał natomiast, iż działania zarówno samego powoda, jak i związku zawodowego naruszają społeczno-gospodarcze przeznaczenie tej ochrony.

Wskazać należy, iż zgodnie z treścią art. 32 ust. 1 pkt 1 ustawy o związkach zawodowych, pracodawca bez zgody zarządu zakładowej organizacji związkowej nie może wypowiedzieć ani rozwiązać stosunku pracy z imiennie wskazanym uchwałą zarządu jego członkiem lub z innym pracownikiem będącym członkiem danej zakładowej organizacji związkowej, upoważnionym do reprezentowania tej organizacji wobec pracodawcy albo organu lub osoby dokonującej za pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy. Punkt 2 tego artykułu stanowi przy tym, iż ochrona, o której mowa w ust. 1, przysługuje przez okres określony uchwałą zarządu, a po jego upływie - dodatkowo przez czas odpowiadający połowie okresu określonego uchwałą, nie dłużej jednak niż rok po jego upływie.

W świetle powyższego Sąd uznał za uzasadnione stanowisko zaprezentowane przez pozwaną. Zwrócić należy bowiem uwagę na sekwencję zdarzeń, z jaką mamy do czynienia w przedmiotowej sprawie, jak również na okoliczności personalne. Mianowicie, pracodawca poinformował organizację związkową o zamiarze rozwiązania z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia a podstawie art. 52 K.p. pismem z dnia 13.01.2014 roku. W dniu 15.01.2014 roku (...) Związek Zawodowy Lekarzy (...) podjął uchwały nr 1/2014 oraz 2/2014, na mocy których A. M. został najpierw został objęty szczególną ochroną przed zwolnieniem na podstawie art. 32 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych na okres lat 5, a następnie udzielił powodowi pełnomocnictwa do reprezentacji związku we wszystkich sprawach wobec osób trzecich, w tym wobec pracodawcy.

W dalszej kolejności, pismem z dnia 16.01.2014 roku NZZL (...), nie wyraził zgody na wypowiedzenie umowy o pracę A. M., powołując się na objęcie go szczególną ochroną zgodnie z art. 32 ustawy o związkach zawodowych.

Tym samym powód został objęty ochroną związkową i stał się pełnomocnikiem związku wobec osób trzecich, w tym pracodawcy, już po zawiadomieniu NZZL (...) o woli rozwiązania umowy o pracę w trybie art. 52 k.p. Nie bez znaczenia pozostaje tu również skład osobowy przedmiotowego związku, gdzie przewodniczącą była siostra powoda B. S. (1), natomiast większość składu stanowili lekarze pozostający z powodem w stosunku zależności służbowej.

Mając na względzie uregulowaną w art. 8 K.p. klauzulę nadużycia prawa oraz okoliczności przedmiotowej sprawy, Sąd tym miejscu wskazuje na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w Wyroku z dnia 20 stycznia 2016 r. w sprawie II PK 309/14, a który wskazał, iż legalny i dokonany w dobrej wierze przez członków związku wybór pracownika do zarządu organizacji związkowej nie przekreśla możliwości oceny, że zamiarem pracownika było uzyskanie statusu chroniącego go przed rozwiązaniem stosunku pracy, a w rezultacie, że wykreował dla siebie prawo podmiotowe (ze swej istoty służące ochronie ogółu pracowników), które w zamyśle miało posłużyć ochronie jego własnych interesów. Działanie takie jest nieuczciwe i nieetyczne szczególnie w sytuacji, gdy towarzyszy temu zatajenie przed wyborcami zapowiedzianego przez pracodawcę rychłego rozwiązania stosunku pracy. W przedmiotowej sprawie mamy zaś do czynienia z sytuacją o wiele poważniejszą, bowiem z uwagi na otrzymanie przez organizację związkową pisma pracodawcy przed podjęciem uchwały, jego członkowie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, iż pozwana chce rozwiązać stosunek pracy z drem A. M.. Wiedział o tym również sam powód. Tym bardziej więc działanie NZZL (...) oraz powoda oceniać należy w kategorii nadużycia prawa.

Dla pełnej jasności wskazać należy, iż Sądowi znane są twierdzenia powoda, wsparte zeznaniami świadka B. S. (1), iż jest on członkiem NZZL(...) od początku jego istnienia i był on obejmowany ochroną z art. 32 ustawy o związkach zawodowych już w latach wcześniejszych. Jednak powód w żaden sposób nie wykazał, aby w przedmiotowej sprawie można było mówić o ciągłości ochrony wynikającej z ewentualnie wcześniej podjętych uchwał. Tym samym nie znajdzie tu zastosowania wyrażony przez Sąd Najwyższy pogląd, iż ratio legis art. 32 ust. 2 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (odnosi się w szczególności do sytuacji kiedy zarząd zakładowej organizacji na skutek bezczynności po upływie okresu ochrony określonego w uchwale, nie podejmuje nowej uchwały w zakresie czasu trwania ochrony trwałości stosunku pracy. Wtedy właśnie dochodzi do wydłużenia ochrony na dalszy okres, nie dłuższy jednak niż rok (tak: wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z dnia 22 stycznia 2009 r. II PK 122/08, Legalis numer 236430). Oprócz twierdzeń oraz nieobiektywnych zeznań świadka, strona powodowa nie przedstawiła żadnych dowodów na to, iż powód był już wcześniej objęty ochroną, której okres został, zgodnie z interpretacją art. 32 ust. 2 ustawy o związkach zawodowych wydłużony, a uchwała podjęta w dniu 15.01.2014 roku stanowiła wyłącznie potwierdzenie jej trwania.

Tym samym podniesiony przez organizację związkową zarzut uznać należy za podniesiony bezskutecznie, a działania zarówno samego powoda, jak i związku zawodowego oceniać należy jako naruszenie społeczno-gospodarczego naruszenia ochrony statuowanej w art. 32 ustawy o związkach zawodowych.

Po ustaleniu kwestii formalnych i przechodząc do analizy merytorycznej wskazanych przez pracodawcę postaw rozwiązania z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia, Sąd wskazuje, iż w jego ocenie nie stanowiły one dostatecznej przyczyny uzasadniającej zastosowanie art. 52 K.p. W szczególności zaś, uwzględniając okoliczności przedmiotowej sprawy wskazać należy, iż nie można mówić tu o ciężkim naruszeniu przez powoda podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 ust. 1 pkt 1 K.p.

Rozwiązanie umowy o pracę w trybie art. 52 K.p., jako nadzwyczajny sposób rozwiązania stosunku pracy, powinno być stosowane przez pracodawcę wyjątkowo i z ostrożnością. Przepis ten formułuje trzy przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę w trybie natychmiastowym z winy pracownika. Stanowią one katalog zamknięty, który nie może być ani zmieniany, ani rozszerzany. Są to: ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych (pkt1), popełnienie przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem (pkt 2) oraz zawiniona przez pracownika utrata uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.

W przedmiotowej sprawie, mając na względzie poczynione wyżej ustalenia w zakresie dochowania przez pracodawcę 1 miesięcznego terminu złożenia oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę w odniesieniu do przyczyn wskazanych w punktach 1-3 pisma prezesa zarządu pozwanej z dnia 17.01.2014 roku wskazać należy, iż przedmiotem rozważań Sądu było ustalenie merytorycznej zasadności przyczyn wskazanych w punktach 1 i 2 w kontekście uznania ich za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków prawniczych.

W użytym w powołanym przepisie pojęciu „ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych” mieszczą się trzy elementy. Są to: bezprawność zachowania pracownika (naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego), naruszenie albo przynajmniej zagrożenie interesów pracodawcy, a także zawinienie obejmujące zarówno winę umyślną, jak i rażące niedbalstwo. Wskazać należy, iż występujący w zdaniu pierwszym zwrot „z winy pracownika” mieści w sobie zasadniczo zarówno element subiektywny (wina subiektywna), jak i obiektywny (bezprawność zachowania się pracownika). W art. 52 § 1 pkt 1 pojęcie winy subiektywnej wyrażone jest za pomocą zwrotu „ciężkie naruszenie”, natomiast „bezprawność” kryje się w sformułowaniu „naruszenie podstawowych obowiązków pracownika”. Mając na uwadze rozumienie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., wskazać należy ponadto, iż rozwiązanie z pracownikiem umowy o pracę bez wypowiedzenia możliwe będzie tylko w sytuacji, gdy stopień jego winy w zakresie dokonanych naruszeń będzie znaczny. W tym zakresie Sąd miał na względzie rozważania Sądu Najwyższego w wyroku w sprawie III PK 84/15, wydanego na skutek przyjęcia do rozpoznania wniesionej w przedmiotowej sprawie przez pozwaną skargi kasacyjnej.

Wina umyśla i rażące niedbalstwo stanowią dwie odrębne postacie winy. Rażące niedbalstwo, jako element ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych jest postacią winy nieumyślnej i stanowi rażące niedołożenie staranności wymaganej od pracownika. Nasilenie tej postaci winy wyraża się w wyjątkowo lekceważącym stosunku pracownika do jego obowiązków lub też na całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw jego działania, jeżeli rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną przezorność i ostrożność w działaniu. Wina w tej postaci może obejmować zachowania lekkomyślne, gdy pracownik przewiduje, że swoim zachowaniem uchybi obowiązkowi, ale bezpodstawnie przypuszcza, że do tego nie dojdzie oraz przypadki niedbalstwa, polegającego na tym, że pracownik nie przewidział, że swoim zachowaniem naruszy obowiązek, ale mógł i powinien był to przewidzieć (por. wyrok SN z 14 lutego 2002 r., I PKN 850/2000, LexPolonica nr 2412901). Wina umyślna wyraża się natomiast w tym, że pracownik przez swoje zachowanie chce wyrządzić szkodę pracodawcy lub co najmniej świadomie się na to godzi.

Ustawodawca nie określił wprost, choćby poprzez przykładowe wyliczenie, katalogu naruszeń, które należałoby uznawać za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p. W wielu przypadkach obowiązki te mogą wynikać wprost z istoty konkretnego stosunku pracy. Tym samym stwierdzić należy, iż nie każde naruszenie przez pracownika obowiązków może stanowić podstawę rozwiązania umowy w tym trybie. Przy ocenie, czy miało miejsce takie właśnie zachowanie się pracownika, trzeba bowiem brać pod uwagę wszelkie okoliczności mogące mieć wpływ na osąd o charakterze zawinienia, w tym jego nastawienie psychiczne. Tym samym nawet stwierdzenie bezprawności zachowania pracownika, nie będzie uzasadniało rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., jeżeli stosunek psychiczny pracownika do skutków postępowania określony jego świadomością nie wskazuje ani na winę umyślną, ani na rażące niedbalstwo (wyr. SN z 7.2.2008 r., II PK 162/07, OSNP 2009, Nr 7–8, poz. 98).

Przenosząc powyższe na grunt powyższej sprawy wskazać, uwzględniając ustalone w toku postępowania okoliczności faktyczne Sąd uznał, iż w zakresie obowiązków powoda jako ordynatora było prowadzenie oraz nadzorowanie prowadzenia przez podległych mu lekarzy, dokumentacji medycznej na oddziale. W tym ogólnym twierdzeniu mieszczą się w ocenie Sądu wszelkie czynności związane z prowadzeniem dokumentacji medycznej, wprowadzania danych statystycznych itp. Nie można zatem uznać za zasadne, podnoszone przez powoda zarzuty, iż nie wprowadzał on danych do systemu (...), albowiem nikt mu tego bezpośrednio nie zlecił. Obowiązek taki wynikał bowiem w ocenie Sądu z ogólnie sformułowanego zakresu czynności powoda jako ordynatora. W dobie dynamicznie zmieniającego się prawa, także w zakresie systemu opieki zdrowotnej oraz znamiennej dla naszych czasów coraz większej ilości wszelkiej maści programów statystycznych w absolutnie każdej dziedzinie życia, za nadużycie należy nałożenie na pracodawcę obowiązku każdorazowego szczegółowego określania narzędzi, w ramach których ordynator miał wykonywać nadzór nad wykonywaniem kontraktów z NFZ oraz prowadzeniem dokumentacji medycznej. Stwierdzić należy zatem, iż uchybienia po stronie powoda w zakresie realizacji przez niego zakresu obowiązków pracowniczych rzeczywiście zaistniały. Jednakże uwzględniając okoliczności przedmiotowej sprawy, Sąd uznał, iż zaniechania powoda w zakresie wprowadzania danych do Systemu Monitorowania Programów Terapeutycznych, jak również te związane z niekompletnością dokumentacji medycznej nie noszą znamion ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.

Całkowicie wykluczyć należy możliwość przypisania działania powodowi w warunkach winy umyślnej. Fakt, iż A. M. dokładał pełnych starań, aby w warunkach panujących na oddziale zapewnić mu jak najlepsze funkcjonowanie, potwierdziły zeznania zarówno współzatrudnionych na oddziale lekarzy, jak i samego powoda. Jednocześnie ustalone w sprawie okoliczności faktyczne nie pozwalają na stwierdzenie, aby powód, dopuszczając się wykazanych w protokole kontroli uchybień, działał z premedytacją.

Nie budzi wątpliwości, iż w funkcjonowaniu Oddziału Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego pod kierownictwem A. M. zaistniały uchybienia. Zostały one stwierdzone Protokołem Kontroli Wewnętrznej z dnia 18.12.2013 roku. Oceniając ich wagę oraz stopień winy powoda należy mieć jednak kilka następujących okoliczności.

Przede wszystkim wątpliwości budzi sama ilość stwierdzonych w Protokole Wewnętrznym Naruszeń, jak również sposób ich zakwalifikowania - w szczególności w zakresie wyróżnienia kategorii ciężkich naruszeń. W Protokole Kontroli dostrzegalne są pewne nieścisłości. Przykładowo wskazać można, iż na kartach 20, 21, oraz 22 akt, na których znajduje się klasyfikacja błędów ujawnionych przez kontrolujące B. S. (2) oraz B. D. (1) uchybienie w postaci braku epikryzy traktowany był różnie - raz jako błąd kategorii 1, raz jako 2. Tymczasem jednym z kryteriów mających decydować o wadze naruszeń obowiązków powoda w zakresie prowadzenia oraz nadzoru nad sporządzaniem dokumentacji medycznej była właśnie ilość naruszeń kategorii 1. Pozostając w zakresie błędów dotyczących tego samego pacjenta, wskazać należy, iż kontrolujące B. S. oraz B. D. jako uchybienie traktowały np. to, iż jako osoba do kontaktu w przypadku pacjentki J. T., wskazywana była jej córka - gdzie w dokumentacji nie określono w odpowiedniej rubryce imienia i nazwiska owej córki. Jednakże kontrolujące nie zwróciły uwagi, iż dane wskazanej do kontaktu córki J. T., znajdowały się na pierwszej stronie Karty.

Kontrolujące B. S. i B. D. jako uchybienie traktowały brak wpisania danych osobowych pacjenta na karcie badania przedmiotowego. Tymczasem w formularzu karty nie ma nawet takiej rubryki. Owszem, wskazać należy, iż karta badania przedmiotowego, wypełniana przez powoda, nie była uzupełniona w 100% - brak było np. uwzględnienia danych dotyczących wzrostu pacjenta. Wystarczy jednak porównać owe karty do wzorowo wypełnionej karty badania przedmiotowego na karcie 566 akt - tam również nie wskazano danych osobowych pacjenta.

Zastrzeżenia Sądu budzą także zarzutu kontrolujących dotyczące wydawania leków. Przede wszystkim poddać pod wątpliwość należy twierdzenia świadka B. D. w zakresie, w jakim powołując się na bliżej nieokreślone zarządzenie Prezesa NFZ wskazała, iż leki w ramach programów lekowych powinny być wydawane na oddziale. Takie twierdzenia znalazły się również w protokole kontroli. Praktyka taka funkcjonowała w szpitalu od lat, stosują ją również inne Oddziały. Co więcej, stosuje ją również nowy Ordynator Hematologii, którego Prezes pozwanej ocenia bardzo pozytywnie. Na stanowiącym załącznik do zarządzenia Prezesa NFZ Nr (...) Oświadczeniu o odbiorze leków nie ma w ogóle rubryki „podpis lekarza”, a „pieczęć i podpis osoby wydającej lek”.

Mając powyższe na uwadze stwierdzić należy, że nie budzi wątpliwości, iż wiele ze stwierdzonych w toku kontroli uchybień, rzeczywiście miało miejsce, jednakże nie można tracić z pola widzenia, iż była ona obarczona błędami, które - gdyby ich nie było - wpłynęłyby na zmniejszenie ogólnej liczny naruszeń stopnia 1 i 2.

Oceniając sposób prowadzenia i nadzorowania przez powoda dokumentacji medycznej na Oddziale, a także stopień jego winy w zakresie stwierdzonych uchybień, należy mieć na względzie sytuację panującą na Oddziale w okresie kierowania nim przez dra M.. Sytuacja kadrowa, jak określali ją sami zatrudnieni na oddziale lekarze, była tragiczna. Powód wielokrotnie zwracał się zaś do kolejnych osób pełniących funkcję dyrektora, a później prezesa pozwanej, o zatrudnienie dodatkowego personelu. Nie mogą przy tym uzyskać aprobaty Sądu, podejmowane przez pozwaną próby, obarczenia odpowiedzialnością za powyższe osoby powoda - sugerowanie, że przyczyną braku chętnych do pracy na Oddziale były względy personalne związane z samym drem A. M. w kontraście do aktualnie panującej na Oddziale sytuacji kadrowej pod rządami nowego ordynatora, czy też wykazywanie, że nowi lekarzynie nie byli zatrudniani, bo Ordynator nie zaproponował żadnego kandydata.

Hematologia jest dziedziną szczególnie trudną. Pacjenci wymagają wzmożonej opieki, często znajdują się w stanie ciężkim. Praca na oddziale wymaga ponadto wcześniejszego ukończenia specjalizacji z zakresu chorób wewnętrznych. Jak wskazywali zarówno sam powód, jak i lekarze A. G. (2) oraz M. S. (1), panujące na Oddziale braki kadrowe, uniemożliwiały wykonywanie pracy zgodnie z ustalonym tygodniowym wymiarem czasu pracy. Lekarze pełnili dyżury w nadgodzinach, nie przestrzegali wskazanej w przepisach prawa normy odpoczynku po dyżurze. W krytycznym okresie, w roku 2011 oraz 2012 na oddziale zatrudnionych było tylko 4 lekarzy, w roku 2013 - 5 lekarzy. Organizację pracy utrudniał fakt, iż 2 asystentów było w trakcie specjalizacji, co wiązało się z koniecznością odbywania staży poza oddziałem, zdawania egzaminów - a co za tym idzie nieobecnością w pracy. Do tego dochodziły problemy związane z urlopami wypoczynkowymi, macierzyńskimi, wychowawczymi, zwolnieniem chorobowym zastępcy ordynatora. Dochodziło do sytuacji, w której lekarze musieli pracować po 30 godzin, po chorobach przychodzili do pracy wręcz niedoleczeni (tu przede wszystkim zeznania świadka M. S. (1) k. 1061).

Na oddziale znajdowało się 26 łóżek, często pacjenci przebywali również na dostawkach stojących na korytarzu. Dodatkowo lekarze z Oddziału Hematologii obarczeni zostali obowiązkiem realizowania programów lekowych, dotyczących ponad dwudziestu pacjentów. Było to o tyle duże dodatkowe obciążenie, że pomijając sam ciężar psychiczny i fizyczny związany z leczeniem pacjentów, często cierpiących na śmiertelne choroby i znajdujących się w bardzo ciężkim stanie, lekarzom doszły obowiązki stricte administracyjne i statystyczne, jakie wiązały się z prowadzeniem programów lekowych. Tymczasem świadek M. S. (1) wskazała wprost, zeznając odnośnie rozmowy z dyrektorem A. S.: „ ta rozmowa dotyczyła ciężkiej pracy na oddziale, tempa, ilości obowiązków, które trzeba wykonać, nakładanych na nas obowiązków administracyjnych, co narażało nas i pacjentów na błędy.

W tym miejscu wyłania się zatem podstawowa okoliczność, która uniemożliwia przypisanie powodowi zawinienia w takim stopniu, aby mówić można była o ciężkim naruszeniu przez niego podstawowych obowiązków pracowniczych. Często niepełne wpisanie wszystkich rubryk w dokumentacji medycznej stanowiło bowiem wynik wyboru: biurokracja, czy życie i zdrowie człowieka. Tym samym mówić możemy tu o swego rodzaju działaniu powoda w stanie wyższej konieczności i poświęceniem jednego dobra - tj. wzorowo wypełnionej dokumentacji medycznej , dla dobra o wartości wyższej -tj. życia ludzkiego. Podstawowym obowiązkiem lekarza jest leczenie pacjentów, ratowanie życia ludzkiego. Dokonywanie wpisów w dokumentacji takich jak zgoda na przetwarzanie danych osobowych - o ile brak wpisu nie dotyczy opisu informacji istotnych dla stwierdzenia parametrów istotnych dla życia pacjenta, czy tez decydujących o diagnostyce i sposobie leczenia, traktować należy zaś w kategorii drugorzędnej.

Odwołać można się tu do klasycznego rozumienia stanu wyższej konieczności przez pryzmat art. 26 k.k., gdzie w § 1 działanie w stanie wyższej konieczności w ogóle wyłącza bezprawność czynu, zaś w § 2 wyłącza ono winę sprawcy. W zależności od proporcji dóbr ratowanych i poświęcanych stan wyższej konieczności uzasadniany jest opłacalnością poświęcenia jednego z kolidujących dóbr prawnych (warunek społecznej opłacalności zachowania kontratypowego) lub brakiem winy po stronie sprawcy. Z tą pierwszą sytuacją mamy do czynienia wówczas, gdy następuje ratowanie dobra wyższej wartości kosztem dobra niższej wartości. Takie zachowanie, w sytuacji kolizji tych dóbr, jest z punktu widzenia ocen społecznych zachowaniem przynoszącym korzyść w bilansie zysków oraz strat i dlatego też musi zostać uznane za prawnie dozwolone (legalne). Natomiast w przypadku, gdy wartość dobra ratowanego jest równa lub nawet niższa, lecz w sposób nieoczywisty, od wartości dobra poświęcanego, wówczas w zaistniałej sytuacji kolizyjnej nie można wymagać od człowieka zaniechania próby ratowania dobra chronionego prawem. Znajduje się on bowiem w anormalnej sytuacji motywacyjnej, w której zakaz dotyczący naruszania dobra poświęcanego nie jest w stanie go motywować (brak wymagalności zachowania się zgodnego z prawem). W takich warunkach nie można mu przypisać winy, jednak jego zachowanie jako społecznie nieopłacalne nadal pozostaje bezprawne (A. Zoll, w: Zoll, Kodeks karny, t. 1, 2007, s. 425–426).

Wskazać należy, iż w warunkach panujących na oddziale, był to jedyny możliwy sposób działania. W sytuacji, gdy lekarze pracowali ponad siły w godzinach nadliczbowych, nie było możliwości, aby któryś z nich został po godzinach i nadrobił braki w zakresie uzupełnienia dokumentacji medycznej. Zresztą, w pierwszej kolejności personel oddziału nadrabiał zaległości w leczeniu pacjentów. Nie sposób przyznać racji argumentacji powołanej przez prezesa pozwanej, iż na innych wydziałach, personel radzi sobie z prowadzeniem dokumentacji oraz programów statystycznych - dysponują one bowiem większa liczbą lekarzy. Jednocześnie zwrócić należy uwagę na to, co wyraźnie akcentował powód - pacjenci z programów terapeutycznych technicznie nie byli przyjmowani na Oddział, traktowani byli jak pacjenci ambulatoryjni. Realizacja tych programów, jak wskazywał powód, powinna bowiem odbywać się w ramach poradni - która wówczas w szpitalu nie funkcjonowała. Konieczność zakładania im historii choroby wiązała się tylko i wyłącznie z tym, iż obsługa tych pacjentów odbywała się w ramach oddziału, a nie ambulatorium.

Elementy konieczne dokumentacji medycznej określało na czas okoliczności stanowiących przedmiot niniejszej sprawy Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposób jej przetwarzania. § 13 rozporządzenia reguluje zaś wymagania w zakresie sporządzania historii choroby, wśród nich znajduje się m.in. karta gorączkowa - na której brak wskazywani w kontroli. Mając jednak na uwadze treść zeznań powoda, który - co należy jeszcze raz podkreślić - pacjentów z programów lekowych traktował jak osoby przyjmowane w ramach przyjęć ambulatoryjnych - zwrócić należy uwagę na treść § 27 cyt rozporządzenia. Przepis ten, wskazując wymagania co do księgi odmów przyjęć i porad ambulatoryjnych, określa je w sposób o wiele mniej formalistyczny niż jest to przy historii choroby. Jednocześnie braki w zakresie kart pacjentów nie były brakami, które negatywnie mogłyby wpłynąć na proces leczenia, jak chociażby założenie karty gorączkowej, która służy przede wszystkim dłuższym pobytom w szpitalu i dokumentowania długofalowo stanu pacjenta. Tymczasem wizyty na Oddziale pacjentów programów lekowych często trwały do godziny.

W zakresie zarzutów dotyczących braku wprowadzania danych do systemu (...) nie można pominąć okoliczności, iż zarówno powód, jak i pozostały personel Oddziału hematologii, w ogóle nie został przeszkolony w zakresie obsługi tego systemu. Potwierdzają to zeznania zarówno zatrudnionych na oddziale lekarzy, samego powoda, jak i świadka L. M.. Powód wskazywał, iż miał problemy z obsługą systemu, podkreślał, iż było to dla niego trudne. Podobne zdanie na temat obsługi systemu wyraził również świadek A. G. (k. 1062), który nauczył się jej dopiero po przejściu szkolenia. W tym miejscu wskazać należy, iż jedynym „przeszkoleniem” w zakresie obsługi systemu, z którego skorzystał powód było zaś krótkie zaprezentowanie mu funkcjonowania systemu przez L. M., co - jak późnej wyniknęło z zeznań świadka - stanowiło tylko pewne grzecznościowe zachowanie wobec powoda z jej strony, którego nawet aktualnie już nie pamięta, nie zaś zlecone szkolenie. Powód prosił nawet o przeszkolenie z zakresu obsługi systemu - jednak bezskutecznie. Powyższe okoliczności umniejszają stopień zawinienia powoda w zakresie naruszenia przez niego obowiązków pracowniczych, nie dość bowiem, ze prowadzanie danych do systemu było pracochłonne, to u powoda, z uwagi na brak umiejętności jego obsługi, mogło to trwać jeszcze dłużej.

Dla oceny stopnia zawinienia powoda nie bez znaczenia pozostaje również okoliczność, iż w piśmie stanowiącym ustosunkowanie się do stawianych mu zarzutów, wprawdzie przyznał, iż dokumentacja pacjentów zawiera braki, jednak wyraził on również przede wszystkim chęć uzupełnienia owych braków oraz skontrolowania dokumentacji medycznej. Tymczasem pozwana zdaje się w ogóle tego nie zauważać, skupiając się wyłącznie na tym fragmencie pisma, w którym powód wskazał, iż taki sposób prowadzenia dokumentacji medycznej wynikał z uzgodnień poprzednim dyrektorem placówki.

Podkreślić należy również, iż jednym z elementów decydujących o uznaniu działania lub zaniechania pracownika za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, jest stwierdzenie naruszenia lub chociażby zagrożenia interesów pracodawcy. Ciężar udowodnienia powyższego spoczywał na pozwanej - która jednak nie zdołała mu sprostać. Wskazać należy, iż okoliczności wskazane przez pozwaną w tym zakresie były niejasne, a wyliczenia kary, jaka grozić miałaby szpitalowi w związku z zaniechaniami powoda, miały abstrakcyjny charakter.

Mając powyższe na uwadze należy stwierdzić, iż ustalone w sprawie okoliczności faktyczne wykazały, iż powód pełniąc w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w G. Sp. z o.o. w G., dopuścił się uchybień w zakresie nadzoru administracyjnego nad Oddziałem. Uwzględniając jednak sytuację kadrową panującą na oddziale, ilość pacjentów oraz obowiązki związane z działalnością stricte leczniczą, uznać należy, iż powód, ograniczając formalizm prowadzonej działalności medycznej, działał stanie wyższej konieczności. Powyższe stanowi zaś okoliczność o ile nie wyłączającą jego zawinienie, to z pewnością zmniejszającą stopień winy po stronie powoda na tyle, iż nie sposób mówić w jego przypadku o ciężkim naruszeniu podstawowych obowiązków pracowniczych.

Wobec stwierdzenia, iż rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nastąpiło z naruszeniem prawa pracy, pracownikowi przysługują roszczenia, o których mowa w art. 56 i nast. K.p. Mając powyższe na uwadze Sąd zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 51 584,22 złotych brutto - to jest równowartość 3 krotności miesięcznego wynagrodzenia powoda liczonego jako ekwiwalent za urlop, wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5.03.2014 roku do dnia zapłaty tytułem odszkodowania za niezgodne z przepisami rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 i 99 K.p.c. zasadzając na rzecz powoda kwotę obejmującą zwrot opłaty od pozwu i wynagrodzenie pełnomocnika.

Apelacje od wyroku wniosła pozwanazaskarżając wyrok w całości. Pozwana wniosła o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości; zasądzenie na rzecz pozwanej kosztów procesu.

Pozwana zarzuciła:

1/ nierozpoznanie istoty sprawy w zakresie jednej ze wskazanych przyczyn rozwiązania z powodem umowy o pracę – wydawanie lub zezwolenie przez powoda jako ordynatora na wydawanie pacjentom leków bezpośrednio w aptece, podczas gdy winny być one wydawane pacjentom tylko i wyłącznie na podległym powodowi oddziale, pod nadzorem upoważnionego personelu, co mogło doprowadzić do narażenia zdrowia lub życia pacjentów;

2/ naruszenie przepisów prawa materialnego:

a/ art. 52 § 1 pkt 1 K.p. poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, że nie doszło do ciężkiego naruszenia spoczywających na powodzie obowiązków pracowniczych;

b/ art. 52 § 1 pkt 1 K.p. w zw. z art. 26 K.k. poprzez ich błędne zastosowanie i przyjęcie, że powód działał w stanie wyższej konieczności, co wyklucza naruszenie obowiązków pracowniczych w sposób zawiniony;

- art. 52 § 1 pkt 1 K.p. poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, że pozwana nie wykazała jakoby w wyniku ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych przez powoda doszło do naruszenia interesów pracodawcy;

- art. 52 § 1 pkt 1 K.p. w zw. z § 13 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21.12.2010 roku w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej (….) poprzez ich niezastosowanie i przyjęcie, że nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji medycznej przez powoda nie stanowiło ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych;

3/ naruszenie przepisów postępowania:

a/ art. 233 K.p.c., poprzez przekroczenie swobodnej oceny dowodów polegające na nierozważeniu całego materiału dowodowego, w szczególności na pominięciu zeznań świadków: K. J., P. D., A. S., mimo przypisania tym zeznaniom waloru wiarygodności;

b/ art. 328 § 2 K.p.c., poprzez niewskazanie w uzasadnieniu wyroku faktów, które Sąd uznał za udowodnione oraz przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności;

4/ sprzeczność istotnych ustaleń z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, poprzez przyjęcie, że:

- wskazana w protokole z dnia 18.12.2013 roku liczba błędów w zakresie kategorii „ciężkich naruszeń” jest nieprawidłowa, podczas gdy Protokół Kontroli Wewnętrznej nie posługuje się takową nomenklaturą, a stwierdzone w trakcie kontroli wewnętrznej uchybienia zostało zakwalifikowane jako: krytyczne, istotne i mniej istotne;

- pacjenci objęci programem lekowym wymagali ambulatoryjnego udzielenia świadczeń zdrowotnych, podczas gdy programy zdrowotne – lekowe były realizowane w ramach leczenia szpitalnego;

- dokumentacja medyczna pacjentów objętych programami lekowymi winna spełniać wymogi jakie przepisy prawa przewidują dla dokumentacji medycznej pacjentów ambulatoryjnych, podczas gdy – jak wynika z umowy i zeznań świadków – programy zdrowotne były realizowane w ramach leczenia szpitalnego a więc dokumentacja medyczna winna spełniać wszystkie wymogi dla dokumentacji medycznej w stosunku do pacjentów hospitalizowanych;

- pacjenci objęci programem zdrowotnym zostali przydzieleni do Oddziału Hematologii w wyniku likwidacji Poradni Hematologicznej, podczas gdy programy zdrowotne – lekowe z założenia miały być realizowane w ramach leczenia szpitalnego;

-na oddziale ordynowanym przez powoda występowały braki kadrowe, podczas gdy oprócz lekarzy stale zatrudnionych w tym oddziale świadczenia zdrowotne były realizowane także przez lekarzy świadczących usługi na podstawie umów cywilnoprawnych, stażystów, rezydentów i lekarzy oddelegowanych z innych oddziałów, a tym samym liczba personelu realnie udzielającego świadczeń zdrowotnych była znacznie wyższa niż wskazywana przez powoda;

- rzekome braki kadrowe na które wskazywał powód miały uniemożliwiać prawidłowe udzielanie świadczeń, podczas gdy liczba personelu medycznego realnie udzielającego świadczeń na oddziale powoda pozwalała na prawidłowe udzielanie świadczeń zdrowotnych;

- personel medyczny innych oddziałów szpitalnych prawidłowo prowadzi dokumentację medyczną z uwagi na niewystępowanie braków kadrowych, podczas gdy zatrudnienie personelu medycznego w innych komórkach pozwanej kształtuje się na analogicznym poziomie jak zatrudnienie na Oddziale Hematologicznym;

- na oddziale ordynowanym przez powoda występowały braki kadrowe, co stwarzało bezpośrednie i rzeczywiste niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pacjentów, podczas gdy aktualnie – przy analogicznej liczbie zatrudnionych lekarzy – oddział funkcjonuje prawidłowo mimo, iż zwiększona została liczba przyjęć, utworzono nowy poddział i zwiększono zakontraktowaną liczbę udzielanych świadczeń medycznych;

- na oddziale ordynowanym przez powoda występowały braki kadrowe, co stwarzało bezpośrednie i rzeczywiste niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pacjentów, podczas gdy zabiegi i przyjęcia pacjentów następowały planowo, nie było opóźnień czy utrudnień w zakresie procesów diagnostycznych.

W uzasadnieniu pozwana podała, że Sąd I instancji meriti naruszył przepisy prawa materialnego. Stwierdził on bowiem wprawdzie, iż po stronie A. M. rzeczywiście zaistniały uchybienia wskazywane przez pozwaną, polegające na naruszeniu obowiązków pracowniczych w postaci: braku raportowania (...) oraz nieprawidłowego prowadzenia dokumentacji medycznej, to jednakże Sąd meriti bezpodstawnie odmówił przypisania tymże działaniom waloru umyślności lub rażącego niedbalstwa, a tym samym uznania stwierdzonych uchybień za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Uzasadniając powyższe, Sąd Orzekający odwołał się do unormowanego w treści art. 26 k.k. stanu wyższej konieczności, w okolicznościach którego miał rzekomo działać powód. Powyższe nie zasługuje na akceptację z przyczyn podanych poniżej. Artykuł 52 § 1 K.p. statuuje enumeratywny katalog przyczyn uprawniających pracodawcę do rozwiązania z pracownikiem stosunku pracy. Uniwersalną przesłanką obowiązującą we wszystkich trzech przypadkach jest wina pracownika, w ramach której - zgodnie z tradycyjnym ujęciem - rozróżnia się element obiektywny i subiektywny. Element obiektywny polega na przypisaniu zachowaniu pracownika bezprawności, poprzez naruszenie obowiązujących norm prawnych lub zasad współżycia społecznego, zarówno poprzez działanie, jak i zaniechanie. Z kolei wymiar subiektywny odnosi się do świadomości pracownika, który dopuszcza się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych w sposób umyślny, tj. chce swoim zachowaniem wywołać określony skutek lub godzi się na jego wywołanie bądź działa w wyniku rażącego niedbalstwa, stanowiącego rodzaj winy nieumyślnej, której nasilenie wyraża się w całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw swojego działania, chociaż rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną ostrożność i przezorność w działaniu. Oba wymiary pozostają ze sobą w ścisłej koincydencji i w płaszczyźnie funkcjonalnej mają zdolność wzajemnej substytucji. O istnieniu winy wnioskuje się na podstawie całokształtu okoliczności związanych z zachowaniem pracownika, przy czym jak trafnie przyjął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 sierpnia 1999 r. (sygn. akt: I PKN 188/99, OSNAPiUS 2000, nr 22, poz. 818): "w razie rozwiązania umowy z tej przyczyny ocena rodzaju i stopnia winy pracownika powinna być dokonana w stosunku do naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, jak i z uwzględnieniem zagrożenia lub naruszenia interesów pracodawcy". Co istotne, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 lutego 2012 r. (sygn. akt: II PK 143/11, LEX nr 1217883) stwierdził, że uzasadnioną przyczyną rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę w trybie art, 52 § 1 pkt 1 nie musi być jedynie zawinione uchybienie podstawowym obowiązkom pracowniczym, wywołujące istotną szkodę majątkową w mieniu pracodawcy. Taką przyczyną może być także zawinione i bezprawne zachowanie pracownika powodujące samo zagrożenie interesów pracodawcy. Powyższe znalazło nadto swoje potwierdzenie w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 czerwca 2016 r. (sygn. akt: II PK 135/15, niepubl), według którego szkoda nie jest koniecznym elementem „ciężkości” naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1.

Powołany przez Sąd I Instancji artykuł 26 K.k. zawiera regulację stanu wyższej konieczności, unormowaną w kodeksie karnym. Brak koherencji regulacji stanu wyższej konieczności na gruncie kodeksu karnego i kodeksu cywilnego rodził wprawdzie początkowo problemy interpretacyjne, jednakże aktualnie - mając na względzie ukształtowaną jednolitą linię orzeczniczą - przyjmuje się, iż artykuł 424 k.c. wyznacza jedynie sytuację, w której nie zachodzi odpowiedzialność za wyrządzenie szkody, nie określając jednakże granicy pomiędzy zachowaniami legalnymi i bezprawnymi, w którym to zakresie zastosowanie znajduje art. 26 k.k. Przepis art. 26 k.k. wyróżnia stan wyższej konieczności jako kontratyp (art. 26 § 1) i stan wyższej konieczności jako okoliczność wyłączającą winę (art. 26 § 2), natomiast jedyną cechą rozróżniającą dwa stany wyższej konieczności jest proporcja pomiędzy wartością dobra, któremu grozi niebezpieczeństwo, i dobra, którego poświęcenie służy odwróceniu tego niebezpieczeństwa. Podstawową przesłanką działania w stanie wyższej konieczności jest bowiem istnienie stanu niebezpieczeństwa zagrażającego dobru chronionemu prawem. Zgodnie z poglądem doktryny i judykatury, niebezpieczeństwo to taki stan rzeczy, w którym dobru chronionemu prawem obiektywnie grozi uszczerbek lub unicestwienie. Co istotne, niebezpieczeństwo takowe musi być rzeczywiste, tj. musi istnieć obiektywnie, a ponadto musi być bezpośrednie. Jak wskazuje się w piśmiennictwie, niebezpieczeństwo takowe "zachodzi wówczas, gdy potencjalnie ryzyko uszczuplenia lub unicestwienia dobra jest takie, że według dającego się przewidzieć - na podstawie dynamiki konkretnego zdarzenia i przebiegu przyczynowości - następnego ogniwa tego przebiegu, bez włączenia się jakichkolwiek ogniw dodatkowych lub pośrednich, może być już tylko naruszenie lub unicestwienie tego dobra" (vide: Marian Filar, Kodeks karny, Komentarz). Przez "bezpośrednie niebezpieczeństwo należy rozumieć bowiem takie niebezpieczeństwo, "które grozi określonemu dobru natychmiast, a więc zagraża tak, że wszelka zwłoka w podjęciu czynności ratowniczych mogłaby czynić je bezprzedmiotowymi, bądź że naruszenie dobra nie musi nastąpić natychmiast, ale ma charakter nieuchronny, a wstrzymanie się od czynności ratowniczych mogłoby powiększyć rozmiary grożącej szkody lub utrudnić zapobieżenie jej" (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 1973 r., sygn. alit: III KR 6/73).

Przyjęte przez Sąd Orzekający założenie, iż powód dopuścił się naruszenia obowiązków pracowniczych w sposób niezawiniony, działając w stanie wyższej konieczności, jest błędne. Okoliczności, mającej potwierdzać stanowisko Sądu meriti we wskazanym powyżej zakresie, w żadnej mierze nie można upatrywać w rzekomych brakach kadrowych, jakie - w opinii Sądu Orzekającego - występowały na ordynowanym przez powoda oddziale. Jak bowiem zostało wykazane w toku procesu przez pozwaną, liczba personelu medycznego była - na gruncie obowiązujących przepisów prawa oraz norm akredytacyjnych - wystarczająca do należytego udzielania zakontraktowanych świadczeń zdrowotnych w ramach oddziału szpitalnego. Przedstawiane przez A. M. odmienne opinie w w/w zakresie stanowią natomiast wyłącznie materiały poglądowe, o charakter życzeniowym, pozbawione jakiejkolwiek mocy wiążącej. Stanowisko pozwanej co do zatrudniania na oddziale ordynowanym przez powoda personelu lekarskiego w liczbie pozwalającej na fachowe, należyte udzielanie świadczeń zdrowotnych znajduje natomiast swoje potwierdzenie także w obszernych zeznaniach świadków, którzy konsekwentnie wskazywali, iż "nie ma żadnych standardów. NFZ wymaga dwóch hematologów na oddział bez względu na ilość łóżek". (vide: przesłuchanie świadka K. J. na rozprawie w dniu 07.06.2017 r.), "żeby utrzymać kontrakt na oddziale musiało pracować dwóch specjalistów z danej dziedziny (vide: przesłuchanie świadka A. S. na rozprawie w dniu 22.09.2017). Okoliczność zapewnienia przez pozwaną wystarczającej pod względem liczebności kadry lekarskiej potwierdza nadto fakt, iż aktualnie - przy analogicznej liczbie zatrudnionych lekarzy - oddział funkcjonuje prawidłowo, pomimo tego, iż zwiększona została liczba przyjęć, utworzono nowy pododdział, jak również zwiększono zakontraktowaną liczbę udzielanych świadczeń zdrowotnych: "obecnie na oddziale jest taka sama liczba lekarzy, a ja podwoiłam liczbę chorych". (vide: przesłuchanie świadka K. J. na rozprawie w dniu 07.06.2017 r.), "obecnie kontrakt na hematologii jest o wiele wyższy niż był. Doszedł pododdział chemioterapii" (vide: przesłuchanie świadka P. D. na rozprawie w dniu 14.06.2014 r.). Nadto, Sąd I instancji całkowicie pominął okoliczność, iż w okresie sprawowania przez powoda funkcji ordynatora, personel lekarski zatrudniony na stałe w ramach tegoż oddziału był nieustannie wspierany przez lekarzy "z zewnątrz". Powyższe okoliczność została przyznana przez powoda oraz potwierdzona w treści zeznań świadków. Zabiegi i przyjęcia pacjentów następowały planowo, nie występowały także jakiekolwiek opóźnienia czy utrudnienia w zakresie procesów diagnostycznych. Nie sposób zatem przyjąć, iż istniało jakiekolwiek bezpośrednie i rzeczywiste niebezpieczeństwo dla życia bądź zdrowia pacjentów ordynowanego przez powoda oddziału. Tym samym brak jest podstaw do przyjęcia, iż powód działał w stanie wyższej konieczności, który usprawiedliwiałby zaniedbanie przez A. M. innych, spoczywających na nim obowiązków. Bez wątpienia wolą każdego ordynatora szpitalnego oddziału jest zwiększenie liczby personelu lekarskiego zatrudnionego w ramach danej komórki celem poprawy komfortu pracy. Wbrew twierdzeniom Sądu I instancji, zawartych na łamach uzasadnienia skarżonego wyroku, inne odziały pozwanego szpitala dysponują jednakże analogiczną liczbą personelu lekarskiego w stosunku do zatrudnienia, jakie występowało na ordynowanym przez powoda oddziale. Jak wynika natomiast z zakresu obowiązków powoda jako ordynatora Oddziału Hematologii, a następnie Oddziału Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego pozwanego Szpitala do zadań A. M. należało: m.in. kierowanie oddziałem szpitalnym, zabezpieczenie jego sprawnego funkcjonowania pod względem lekarskim, administracyjnym oraz gospodarczym, właściwe leczenie chorych, sprawowanie nadzoru nad wykonywaniem kontraktów z NFZ, prowadzenie dokumentacji medycznej, jak również sprawowanie nadzoru nad poprawnością dokumentacji medycznej prowadzonej przez podległych powodowi lekarzy. Jak natomiast stwierdzone zostało przez Sąd I instancji powód - wbrew spoczywającym na nim obowiązkom - prowadził w sposób nieprawidłowy, jak również nie wykonywał należytego nadzoru nad poprawnością prowadzonej przez podległych powodowi lekarzy dokumentacji medycznej pacjentów, leczonych w programie GL1VEC i NILOTYNIB, pomimo jednoznacznych wytycznych co do sposobu prowadzenia dokumentacji pacjentów objętych programem lekowym, zawartych w: umowie z dnia 05 stycznia 2011 r. nr (...) wraz późniejszymi zmianami do niej, rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania, zarządzenia nr (...) Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 10 maja 2012 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie programy zdrowotne (lekowe), jak również obowiązujących u pozwanej procedur. Nadto, A. M. nie wykonywał raportowania w Systemie Monitorowania Programów Terapeutycznych (dalej: (...)). Co istotne, powód miał świadomość spoczywających na nim obowiązków jak również konsekwencji zaniechań w w/w zakresie, do których poniesienia będzie zobowiązana pozwana, tak w zakresie ewentualnych kar umownych nałożonych na pracodawcę przez NFZ, jak również w świetle ewentualnych roszczeń pacjentów wynikających z ustawy z dnia 06 listopada 2008 r. prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Powód nie tylko bowiem przez wiele lat pełnił funkcję ordynatora, lecz nadto był w stałym kontakcie w osobami, wchodzącymi w skład organów zarządzających pozwanej. A. M. jako ordynatorowi oddziału doręczane były także wszystkie wewnętrzne akty prawne. Co istotne, nawet wystosowane przez NFZ wezwania do usunięcia naruszeń oraz zgłaszane zastrzeżenia nie wpłynęły na zmianę sposobu postępowania przez powoda. Działanie powoda było wiec zawinione a powód dopuścił się stwierdzonych przez Sąd uchybień w wyniku rażącego niedbalstwa, stanowiącego rodzaj winy nieumyślnej, której nasilenie wyraża się w całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw swojego działania, chociaż rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną ostrożność i przezorność w działaniu. Nie sposób przy tym upatrywać - w ślad za Sądem Orzekającym - iż to właśnie rzekome braki kadrowe leżały u podstaw naruszenia przez powoda obowiązków pracowniczych. Gdyby bowiem powód - podobnie jak ma to miejsce w pozostałych oddziałach szpitalnych - należycie zorganizował pracę podległego mu personelu oraz na bieżąco prawidłowo prowadził dokumentację medyczną oraz nanosił dane do systemu raportowania nie doszłoby do licznych zaniedbań, stwierdzonych po jego stronie. Powód, który to stanowisko konsekwentnie podtrzymywał w toku procesu uznał, iż pacjenci objęci programami lekowymi winni być leczeni w ramach przychodni, a tym samym nie jest on zobligowany do prowadzenia dokumentacji medycznej w sposób określony brzmieniem § 13 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania. Sąd Orzekający, wydając zaskarżone orzeczenie, oparł się wyłącznie na twierdzeniach powoda, pomijając całkowicie okoliczność, iż jak wynika z umowy z dnia 05 stycznia 2011 r. nr (...) (wraz z późniejszymi zmianami do niej) łączącej NFZ z pozwaną, jak również zarządzenia nr (...) Prezesa NFZ z dnia 10 maja 2012 r. programy zdrowotne - lekowe miały być realizowane w ramach leczenia szpitalnego, a nie - jak twierdzi powód oraz jak błędnie uznał Sąd Orzekający - jako świadczenia ambulatoryjne. To właśnie postanowienia umów z NFZ oraz wynikający z nich sposób rozliczeń determinowały charakter udzielanych świadczeń, a tym samym określały nałożone na pozwaną wymogi w zakresie dokumentacji medycznej.

Sąd meriti przekroczył swobodną oceny dowodów, co polegało w istocie swej na nierozważeniu całego zebranego w zawisłej sprawie materiału dowodowego, a w szczególności pominięciu zeznań świadków: K. J., P. D., A. S., pomimo przypisania przez Sąd I Instancji zeznaniom w/w świadków waloru wiarygodności. Nadto, Sąd I instancji dopuścił się naruszenia przepisów postępowania, tj. art. 328 § 2 K.p.c. Uzasadnienie zapadłego orzeczenia jako merytoryczne sprawozdanie z przebiegu przeprowadzonej rozprawy jak i narady bez wątpienia wpływa na kształtowanie prawnej świadomości stron, które były legitymowane do wzięcia udziału w postępowaniu, tak czynnie jak i biernie. Sąd I Instancji nie rozpoznał istoty sprawy w zakresie jednej z wskazywanych przez pozwaną przyczyn rozwiązania umowy o pracę z powodem, polegającej na wydawaniu lub zezwalaniu przez powoda jako ordynatora na wydawanie pacjentom do przyjęcia leków bezpośrednio w aptece, podczas gdy leki powinny być wydawane pacjentom do przyjęcia tylko i wyłącznie na podległym powodowi oddziale, pod nadzorem upoważnionego personelu, co mogło doprowadzić do narażenia zdrowia lub życia pacjentów, zawartej w pkt 3 pisma pozwanej z dnia 17 stycznia 2014 r. Sąd Orzekający nie odniósł się w jakikolwiek sposób merytorycznie do wskazanej powyżej przyczyny rozwiązania umowy o pracę z powodem. Fakt ten jest szczególnie istotny w okolicznościach przedmiotowej sprawy, albowiem uznanie przez Sąd meriti chociażby jednej spośród wskazywanych przez pracodawcę przyczyn rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem za zasadną, nadaje działaniu pracodawcy przymiot legalności. Nie budzi zatem wątpliwości fakt, iż powyższe miało istotny wpływ na treść wydanego w niniejszej sprawie orzeczenia, uzasadniając tym samym jego uchylenie, stosownie do brzmienia art. 386 § 4 k.p.c.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego kosztów procesu. Podniósł, iż braki kadrowe na oddziale hematologii wykazane zostały wszelkimi możliwymi środkami dowodowymi. Nawet sprawca i inicjator zwolnienia Powoda z pracy - Pan (...) potwierdził, iż oddział hematologii wykazywał się krytycznym niedoborem lekarzy. Czym innym jest wymagana przez prawo minimalna liczba lekarzy hematologów niezbędna przy zakładaniu oddziału hematologii, a czym innym jest liczba lekarzy niezbędna do zapewnienia prawidłowej opieki na oddziale hematologii. Wydaje się, iż Pełnomocnik strony Pozwanej nie potrafi odróżnić tych dwóch kwestii. Zadziwiające jest natomiast to, iż Szpital twierdzi, iż lekarz w pierwszej kolejności powinien zająć się dokumentacją a następnie pacjentami z chorobami bezpośrednio zagrażającymi życiu ludzi. Taka konstatacja wynika bowiem z apelacji pełnomocnika Pozwanego, To, iż określony świadek twierdzi, iż nie ma żadnych standardów w hematologii nie oznacza, iż takowych standardów nie ma. Przeczy temu publikacja naukowa powołana w pozwie oraz korespondencja z Prof. Z. - konsultantem wojewódzkim ds. hematologii, a także zeznania niemal wszystkich świadków w sprawie. Powołanie się Pozwanego na zeznania świadka - Pani B., która w porozumieniu z Panem (...) zajęła stanowisko ordynatora zajmowane uprzednio przez Powoda jest dość wymowne. W opinii Powoda aktualna konstatacja Pozwanego jest niczym innym niż kontynuacją pierwotnej brutalnej i bezprawnej strategii, w ramach której Pan (...) ustalił z Panią B., iż zajmie stanowisko Powoda, a następnie Pozwany bezprawnie i brutalnie wyrzucił Powoda z pracy opierając się na sfabrykowanych argumentach. Pozwany nie wskazał w tym zakresie innych środków dowodowych ograniczając się do jednego świadka - Pani B. - z dość subiektywnym nastawieniem do sprawy. Już same zeznania świadków powołanych przez Pozwanego potwierdzają fakt, iż Pozwany był świadomy tego, iż na oddziale hematologii są niedobory kadrowe. Nie potrafił ich jednak uzupełnić zapewniając wsparcie oddziałowi tylko na dyżurach i przez osoby nie posiadające doświadczenia hematologicznego. Poza tym wsparcie to okazało się niewystarczające nawet pod względem ilości zapewnionych osób oraz ciągłości współpracy. W trakcie postępowania sądowego przed sądem I instancji, wykazano, iż bardzo incydentalne wsparcie stażystów i rezydentów tylko na dyżurach nie stanowiło żadnej pomocy. Wynikało to ze skali wsparcia (niewielka), specyfiki oddziału (największa aktywność oddziału była poza dyżurami) oraz braku wiedzy i doświadczenia delegowanych lekarzy w obrębie hematologii.

Odnosząc się natomiast do kwestii systemu (...), Powodowi nie jest znana umowa zawarta przez Pozwanego oznaczona nr (...). Niewątpliwym jest, iż system (...) wymaga przeszkolenia pracowników. Powód z własnej inicjatywy występował o przeprowadzenie tego szkolenia. Niestety spotkało się to z mało efektywnym odzewem. Oddelegowany przez Pozwanego pracownik nie posiadał wystarczających umiejętności i szkolenie zakończyło się fiaskiem. Na marginesie należy wskazać, iż z zeznań świadków wynika, iż po zwolnieniu Powoda z pracy, Pozwany zapewnił pracownikom oddziału hematologii odpowiednie szkolenia, a przyswojenie obsługi systemu zajęło im wiele czasu. Powód zaprzecza aby były mu dostarczane wewnętrzne akty (zarządzenia organów Pozwanego). Świadek B. S. wskazała jak sytuacja powinna wyglądać. Nie potwierdzała natomiast faktu, iż była świadkiem przekazywania Powodowi aktów wewnętrznych organów Pozwanego, w tym zarządzeń zarządu Pozwanego.

Odnosząc się natomiast do zarzutu nieprawidłowej organizacji pracy podległego Powodowi personelu, należy wskazać, iż niekiedy na oddziale hematologii było 2-3 czynnych lekarzy (łącznie z Powodem). Pozwany nigdy w trakcie zatrudnienia Powoda jak również w trakcie procesu nie wskazał jakie wady posiadała organizacja pracy zapewniona przez Powoda. Takie zarzuty nie były formułowane w trakcie zatrudnienia Powoda u Pozwanego, a w szczególności w odpowiedzi na pisma Powoda w przedmiocie konieczności zapewnienia dodatkowej kadry na oddziale hematologii. Biorąc pod uwagę konieczność dyżurowania i "zejścia" z pracy po dyżurze o jakiej bardziej optymalnej organizacji pracy może być mowa.

Nie jest prawdą, iż powód samowolnie uznał, iż pacjenci objęci programami lekowymi winni być leczeni w ramach przychodni, a tym samym nie jest on zobligowany do prowadzenia dokumentacji medycznej w brzemieniu § 3. Jest to kolejny przykład manipulacji informacjami z zeznań świadków oraz wyjaśnień Powoda. Poradnia hematologiczna u Pozwanego została zlikwidowana decyzją Pozwanego. Powód otrzymał polecenie, iż pacjentów hematologicznych ma hospitalizować, nawet w przypadku gdy ich wizyty będą miały charakter krótkotrwały i ambulatoryjny. Powód zastosował się do tego polecenia. W rzeczywistości pacjenci ci przebywali na oddziale ok. 20 min. Jak zatem można była dla nich założyć np. kartę gorączkową. Powód nigdy nie twierdził, iż nie widział potrzeby prawidłowego prowadzenia dokumentacji medycznej. Sporządzenie jednak pewnych dokumentów przy uwzględnieniu specyfiki wizyty pacjenta było niemożliwe i nielogiczne.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się niezasadna.

Postępowanie apelacyjne ma merytoryczny charakter i jest dalszym ciągiem postępowania rozpoczętego przed sądem pierwszej instancji. Zgodnie z treścią art. 378 § 1 K.p.c., sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. Rozważając zakres kognicji sądu odwoławczego, Sąd Najwyższy stwierdził, iż sformułowanie „w granicach apelacji” wskazane w tym przepisie oznacza, iż sąd drugiej instancji między innymi rozpoznaje sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestaje na materiale zebranym w pierwszej instancji, ustala podstawę prawną orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji oraz kontroluje poprawność postępowania przed sądem pierwszej instancji, pozostając związany zarzutami przedstawionymi w apelacji, jeżeli są dopuszczalne, ale biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania, orzeka co do istoty sprawy stosownie do wyników postępowania (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., sygn. akt III CZP 49/07, OSN 2008/6/55). Dodatkowo należy wskazać, iż dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, sąd drugiej instancji może podzielić i uznać za własne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1998 r., sygn. akt II CKN 923/97, OSNC 1999/3/60). Może również zmienić ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania wyroku sądu I instancji, i to zarówno po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, jak i bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego odmienne ustalenia, chyba że szczególne okoliczności wymagają ponowienia lub uzupełnienia tego postępowania (por. uchwała składu 7 sędziów Izby Cywilnej z 23 marca 1999 r., sygn. akt III CZP 59/98, OSNC 1999, nr 7–8, poz. 124).

Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego. Co do zasady podziela także rozważania prawne Sądu I instancji.

Nie ulega wątpliwości, że właściwe zastosowanie przepisów prawa materialnego i konsekwencji stąd wynikających, zależne jest od prawidłowości dokonanych ustaleń faktycznych. W pierwszej kolejności powstaje zatem konieczność rozważenia dokonanych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych.

W tym stanie zarzuty naruszenia prawa procesowego, czy też dokonanie błędnych ustaleń faktycznych mają pierwszeństwo przed stawianymi zarzutami naruszenia prawa materialnego.

Sąd Okręgowy dokonał zatem w pierwszej kolejności oceny prawidłowości przeprowadzonego przez Sąd Rejonowy postępowania dowodowego. Apelacja pozwanej powołuje się bowiem na błędy w ustaleniach faktycznych, które legły u podstaw rozstrzygnięcia.

Nieuzasadniony jest zarzut apelacyjny dotyczący błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia.

Błąd lub sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego zachodzi wówczas, gdy z materiału zgromadzonego przez Sąd w toku postępowania nie da się dojść w sposób logiczny do wyprowadzonej przez Sąd konkluzji. Błąd lub sprzeczność musi dotyczyć ustaleń istotnych to znaczy mogących mieć wpływ na wynik sprawy.

Strona powołująca się na błąd lub sprzeczność istotnych ustaleń z zebranym materiałem dowodowym w sprawie, musi wykazać przy tym, w czym się tych uchybień dopatruje i dlaczego mogły one mieć wpływ na wynik sprawy.

Nie zachodzi natomiast błąd lub sprzeczność jeżeli ustalenia faktyczne są identyczne z częścią zebranego materiału dowodowego, a Sąd w sposób prawidłowy wyjaśnił dlaczego ustalenia te oparł tylko na części materiału.

Sąd Okręgowy nie dopatruje się błędu ani sprzeczności ustaleń Sądu I instancji z zebranym materiałem dowodowym, a zarzut ten ma charakter polemiczny z ustaleniami Sądu I instancji.

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się także dowolnej oceny odebranych zeznań, czy też przedstawionych przez stronę dokumentów. Podkreślenia bowiem wymaga, że jeżeli z zebranego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać.

Przeprowadzone ustalenia faktyczne, jak już wcześniej podkreślono korespondują ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym i jednocześnie nie przekraczają wyznaczonych przepisem art. 233 § 1 K.p.c. granic swobodnej oceny dowodów.

Tym samym zarzut naruszenia przez Sąd I instancji zasady swobodnej oceny dowodów, okazał się chybiony. Sąd Rejonowy dokonał oceny zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów określonej w treści art. 233 § 1 K.p.c. Na tej podstawie Sąd ten, w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważył materiał dowodowy jako całość, dokonując wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odniósł je do pozostałego materiału dowodowego (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 roku, II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655; Kodeks Postępowania Cywilnego. Komentarz, T. Ereciński (red.), Lexis Nexis 2007, str. 552 i nast.). Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 12 grudnia 2013 r. (I ACa 868/13 Lex nr 1416188) wskazał: „Jeżeli z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona”. W świetle powyższego należy uznać, że przedstawiona przez apelującego własna ocena dowodów stanowi jedynie polemikę z prawidłowymi rozważaniami Sądu I instancji. Odnosząc się w tym zakresie do zarzutu pozwanego należy wskazać, że Sąd I instancji dokonał oceny całego materiału dowodowego, w tym zeznań świadków: K. J., P. D. i A. S., oceniając je zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów, mając na względzie cały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Tym samym zarzut w tym zakresie sformułowany w apelacji ocenić należy, jako dowolną, nie popartą żadnymi dowodami polemikę z prawidłowymi, acz niekorzystnymi dla apelującego, ustaleniami faktycznymi Sądu I instancji, opartymi o wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego.

Niezrozumiały jest również zarzut naruszenia art. 328 § 2 K.p.c. Zgodnie z tym przepisem wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia obejmuje ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. W wyroku z dnia 15 stycznia 2010 r. (I CSK 197/09, LEX nr 564749) Sąd Najwyższy wskazał, że każde składające się na podstawę faktyczną rozstrzygnięcia ustalenie powinno zawierać przytoczenie dowodów stanowiących podstawę tego ustalenia. Wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku wymaga przede wszystkim wskazania przepisu prawa, na którym sąd się oparł bądź w świetle którego ocenił roszczenie. Sąd powinien również wyjaśnić, w jaki sposób przepis ten wpływa na treść rozstrzygnięcia, zarówno gdy powództwo zostaje uwzględnione, jak i wówczas, gdy zostaje oddalone (por. np. wyrok SN z dnia 14 grudnia 2000 r., I PKN 156/00, OSNAPiUS 2002, nr 15, poz. 360). Rozstrzygnięcie sądu opiera się na dwóch podstawach: faktycznej i prawnej, i obie wymagają określenia i wyjaśnienia w uzasadnieniu wyroku. Pomiędzy tymi podstawami nie może zachodzić sprzeczność, muszą one być spójne. Z uzasadnienia wyroku powinno bez wątpliwości wynikać, jaki stosunek faktyczny w jaki sposób został przez sąd uregulowany.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt przedmiotowej sprawy, Sąd Okręgowy i w tym zakresie nie podzielił zarzutów apelującego. Z uzasadnienia Sądu Rejonowego wynika jakie dowody zostały uznane za wiarygodne, a jakie nie, zostały one należycie i zgodnie z obowiązującymi przepisami ocenione a wnioski właściwie i rzeczowo ocenione. Sąd ten prawidłowo ustalił jakie fakty uznał za udowodnione i na podstawie jakich dowodów. Odniósł się także do właściwych przepisów prawa i prawidłowo je zastosował. Pozwana natomiast zaproponowała własną ocenę dowodów, które jednak nie znalazły potwierdzenia w innych dowodach.

W zakresie zarzutu nierozpoznania istoty sprawy w zakresie jednej ze wskazanych przyczyn rozwiązania z powodem umowy o pracę (wydawanie lub zezwolenie przez powoda jako ordynatora na wydawanie pacjentom leków bezpośrednio w aptece, podczas gdy winny być one wydawane pacjentom tylko i wyłącznie na podległych powodowi oddziale, pod nadzorem upoważnionego personelu), wskazać należy, że przedmiotem postępowania w niniejszej sprawie było żądanie powoda zasądzenia odszkodowania i do tak określonego żądania odniósł się Sąd I instancji w zaskarżonym wyroku.

Rację ma apelujący jedynie w tym zakresie, że w rozważaniach Sądu Rejonowego brak jest odniesienia do trzeciego z zarzutów stawianych powodowi w piśmie o rozwiązaniu z nim umowy o pracę tj. wydawanie lub zezwolenie przez powoda jako ordynatora na wydawanie pacjentom leków bezpośrednio w aptece. Zarzut ten stawiany powodowi, zdaniem Sądu Okręgowego, nie jest jednak zasadny. Praktyka w pozwanym szpitalu, zarówno w okresie zatrudnienia powoda, jak i później, było wydawanie leków w aptece szpitalnej. Wskazują na to zeznania świadka B. S. (2) (k. 755), która podała, że leki wydawane są ze szpitalnej apteki dalej, a zatem już po wypowiedzeniu umowy o pracę powodowi. Nadto, świadek B. S., jako osoba dokonująca kontroli wewnętrznej w pozwanym szpitalu w spornym okresie, nie miała zastrzeżeń co do samego faktu wydawania pacjentom leków przez aptekę, lecz wyłącznie co do rozbieżności pomiędzy datą hospitalizacji pacjentów a datą wydania leków w aptece. Świadek ten podała, że wydawanie leków przez aptekę szpitalną było efektem wcześniejszych ustaleń dyrektora szpitala, kierownika apteki i ordynatora oddziału (k. 948). Pacjenci z programów lekowych po wypisaniu z oddziału zobowiązani byli tego samego dnia stawić się w aptece i odebrać leki niezbędne do kontynuacji leczenia (k. 950). Apteka wyliczała jaka dawkę leku pacjent ma otrzymać (k. 951). Taka praktyka wydawania leków funkcjonowała w pozwanym szpitalu od lat i stosowały ją również inne oddziały, w tym także nowy ordynator Oddziału Hematologii, którego pracę prezes pozwanego szpitala ocenia pozytywnie. Osoby objęte programem lekowym to pacjenci ambulatoryjni a nie hospitalizowani. Co miesiąc pacjenci ci przychodzili na około 30 minutowe wizyty w szpitalu, nie wchodząc do części oddziału gdzie znajdywali się pacjenci hospitalizowani, lecz badani byli w pokojach znajdujących się w części administracyjnej oddziału. Świadek B. D. (1) podała, że co miesiąc był wydawany wykaz pacjentów do apteki szpitalnej, według którego apteka wydawała leki pacjentom (k. 1042). Z zeznań świadka B. S. (1) (k. 1049) wynika, że sekretarki co miesiąc wydawały do apteki szpitalnej listę zbiorczą pacjentów, którym następnie z tejże apteki wydawano leki. Nakazem dyrektora było wydawanie leków przez aptekę, a nie na oddziale. Świadek K. J. (1) (następca powoda) zeznała, że leki dla pacjentów wydawane są w aptece, do której udaje się pacjent zakwalifikowany do leczenia (k. 1052). Apteka co miesiąc otrzymuje listę leków, zestawienie wydawania leków zawierające imiona i nazwiska pacjentów, nazwę leków i dawkę (k. 1053). Świadek J. H. podała, że leki w programów lekowych dla hematologii były wydawane przez aptekę dla pacjenta (k. 1053). Informację o tym, że leki mają być wydawane przez aptekę świadek otrzymała z oddziału. Po wypowiedzeniu umowy o pracę powodowi i objęciu stanowiska ordynatora przez innego lekarza sposób wydawania leków nie uległ zmianie (k. 1053). NFZ nigdy nie zakwestionował formy wydawania leków (k. 1054). Z kolei świadek M. S. (1) podała, że w kresie gdy pracowała na Oddziale Hematologii, pacjenci mieli już wyrobiony nawyk chodzenia po leki do apteki przyszpitalnej (k. 1062). A. G. (1) także zeznał, że w ramach programów lekowych pacjenci otrzymywali leki w aptece przyszpitalnej (k. 1062). Świadek P. D. (1) (dyrektor szpitala, prezes pozwanego) przyznał, że praktyką było wydawanie leków w aptece przyszpitalnej, aby zaoszczędzić pracy (k. 1068). Wszystkie te okoliczności świadczą o tym, że wydawanie leków pacjentom przez aptekę szpitalną (a nie na oddziale) było powszechną praktyką w pozwanym szpitalu.

Zgodnie z treścią art. 52 § 1 pkt 1 K.p. pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Jak wskazał Sąd Rejonowy, w judykaturze przyjmuje się, że w pojęciu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych mieszczą się trzy elementy: bezprawność zachowania pracownika (naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego), naruszenie albo zagrożenie interesów pracodawcy oraz zawinienie obejmujące zarówno winę umyślną, jak i rażące niedbalstwo. Sąd I instancji powołał się na orzecznictwo i doktrynę, w których podkreśla się, iż tryb rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia należy do nadzwyczajnych i jego zastosowanie powinno być uzasadnione w sposób szczególny. Po pierwsze bowiem powinno następować tylko w przypadkach wskazanych przez ustawę, a ponadto znajdować uzasadnienie w całokształcie okoliczności dotyczących zdarzenia, które legło u podstaw rozwiązania stosunku pracy. Jako nadzwyczajny sposób rozwiązania stosunku pracy, powinno zaś być stosowane przez pracodawcę wyjątkowo i z ostrożnością. Musi być uzasadnione wyjątkowymi okolicznościami, które w zakresie winy pracownika polegają na jego złej woli lub rażącym niedbalstwie, a nie na błędnym przekonaniu o działaniu w interesie pracodawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 2 czerwca 1997 r., I PKN 193/97, OSNP 1998/9/269). Zgodnie z utrwalonym poglądem Sądu Najwyższego, na co zwrócił uwagę Sąd pierwszej instancji, przesłankami zastosowania normy z art. 52 § 1 pkt 1K.p. są zachodzące łącznie bezprawność działania, zagrożenie interesów pracodawcy i zawinienie co najmniej w stopniu rażącego niedbalstwa. Przy czym ocenę stopnia i rodzaju winy pracownika należy odnieść nie tylko do naruszenia samego obowiązku pracowniczego, ale także do zagrożenia lub naruszenia interesów pracodawcy. Dla stwierdzenia bezzasadności rozwiązania umowy o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 K.p. wystarcza brak jednej z przesłanek zastosowania tego przepisu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 19 stycznia 2000 r., I PKN 473/99, OSNP 2001/10/348).

Pracodawca w każdym przypadku powinien uwzględnić okoliczności towarzyszące zdarzeniu, które prowadzi do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, dotychczasowy przebieg zatrudnienia pracownika podlegającego zwolnieniu, a w niektórych sytuacjach również sytuację rodzinną pracownika. Ocena, czy naruszenie obowiązków pracowniczych jest ciężkie, zależy od konkretnych okoliczności indywidualnego przypadku. Należy brać pod uwagę całokształt postępowania pracownika. Ocena wagi naruszenia obowiązków uzależniona jest natomiast od wysokości szkód, które mógł ponieść lub poniósł pracodawca oraz od charakteru zawinienia. Pomocny może tu być wyrok Sądu Najwyższego z 1 października 1998 r. (I PKN 300/97, OSNAPiUS 1998/14/424), zgodnie z którym przy ocenie, czy doszło do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, należy wziąć pod rozwagę towarzyszące temu okoliczności, zwłaszcza stan świadomości i woli pracownika.

Jak wskazał w swoich rozważaniach Sąd I instancji, jeżeli pracownik przewiduje wystąpienie szkodliwego skutku swojego zachowania i celowo do niego zmierza lub co najmniej się na niego godzi, można mu przypisać winę umyślną. Rażące niedbalstwo jest natomiast wyższym od niedbalstwa stopniem winy nieumyślnej. O ile niedbalstwo określa się jako niedołożenie należytej staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju, o tyle przez rażące niedbalstwo rozumie się niezachowanie minimalnych (elementarnych) zasad prawidłowego zachowania się w danej sytuacji. O przypisaniu danej osobie winy w tej postaci decyduje zatem zachowanie się przez nią w określonej sytuacji w sposób odbiegający od miernika staranności minimalnej. Pozwany wskazał – jako trzecia przyczynę rozwiązania umowy o pracę - wydawanie lub zezwolenie przez powoda jako ordynatora na wydawanie pacjentom leków bezpośrednio w aptece, co miało doprowadzić do narażenia zdrowia lub życia pacjentów. Postępowanie dowodowe w zakresie zasadności wypowiedzenia, bądź istnienia przyczyny wypowiedzenia, co do zasady, ogranicza się do tego, że pracodawca jest zobowiązany wykazać istnienie właściwej przyczyny, którą podał pracownikowi. Pracodawca nie może wykazywać zasadności wypowiedzenia umowy o pracę w oparciu o inną przyczynę niż wskazana w wypowiedzeniu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 1999r., I PKN 571/98, OSNP 2000/7/266), a ocena zasadności wypowiedzenia umowy o pracę powinna być dokonywana przez Sąd w granicach przyczyn podanych przez pracodawcę (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 1998r, I PKN 434/98, OSNP 1999/21/688). W razie sporu co do istnienia przyczyn wypowiedzenia, ciężar dowodu spoczywa na pracodawcy, który z tego faktu wywodzi skutki prawne (art. 6 K.c. w zw. z art. 300 K.p.). Pracownika obciąża natomiast dowód istnienia okoliczności przytoczonych przez niego w celu wykazania, że wypowiedzenie jest nieuzasadnione (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 marca 1997 r., I PRN 17/77, OSNP 1977/9/172). Podanie przez pracodawcę przyczyny oznacza przy tym wskazanie konkretnego zdarzenia, względnie okoliczności, które zdaniem pracodawcy uzasadniają dokonane wypowiedzenie. Jeśli chodzi o zarzut wydawania lub zezwolenia przez powoda jako ordynatora na wydawania pacjentom leków bezpośrednio w aptece, to zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdził, że taka była powszechna praktyka panująca w pozwanym szpitalu. Pracodawca nie udowodnił aby powód wiedział o zakazie wydawania leków przez szpitalną aptekę, a nadto taką praktykę wydawania leków tolerował (zeznania świadka P. D. (1) – dyrektora i prezesa pozwanego k. 1068). Pracodawca nie udowodnił również aby praktyka wydawania leków w aptece mogła skutkować narażeniem zdrowia lub życia jakiegokolwiek pacjenta szpitala. Leki wydawane były w aptece za wiedzą i zgodą zarówno lekarzy Oddziału Hematologii jak i personelu apteki, w precyzyjnie ustalonych dawkach, po przeprowadzonych przez lekarzy badaniach pacjentów na Oddziale Hematologii (bez ich hospitalizacji). W tym stanie rzeczy stawianie takiego zarzutu powodowi jest nieuprawnione, a ta przyczyna rozwiązania umowy o pracę okazała się nieprawdziwa. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił na ustalenie ażeby leki winny być wydawane pacjentom do przyjęcia tylko i wyłącznie na podległych powodowi Oddziale i pod nadzorem upoważnionego personelu. Oczywistym jest, że leki te nie miały być przyjmowane przez pacjentów na Oddziale. Pacjenci ci mieli obowiązek stawić się na Odział Hematologii z wynikami badań, celem dodatkowego przeprowadzenia badań przed podjęciem decyzji przez lekarza o dalszym sposobie leczenia. Czas trwania takiego badania wynosił około 30 minut. Pacjenci, którzy nie wymagali hospitalizacji otrzymywali recepty na leki, które następnie czekały na nich do odbioru w aptece szpitalnej. Nieistotna więc w ocenie Sądu Okręgowego jest okoliczność gdzie fizycznie leki te miały być wydawane – na Oddziale czy też w aptece. Pracownicy apteki szpitalnej posiadali wiedzę, kompetencje i praktykę w wydawaniu tych leków pacjentom, a taki sposób ich wydawania – jak przyznał świadek P. D. (1) – wynikał z faktu chęci zaoszczędzenia pracy na Oddziale. W kontekście ogromu pracy i braków kadrowych na Oddziale Hematologii, taki sposób postępowania wydaje się w pełni zasadny, a powodowi nie można zarzucić ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.

Nie jest także usprawiedliwione twierdzenie pozwanego, iż uznanie przez Sąd chociażby jednej spośród wskazanych przez pracodawcę przyczyn rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem za zasadną, nadaje działaniu pracodawcy przymiot legalności. Sąd Najwyższy prezentuje bowiem stanowisko, które Sąd Okręgowy w pełni aprobuje, iż w przypadku wskazania więcej niż jednej przyczyny, nie wszystkie muszą zostać udowodnione aby wypowiedzenie umowy o pracę zostało uznane za uzasadnione. Niemniej jednak przyczyny prawdziwe powinny jednak pozostawać „w istoty proporcji” do przyczyn nieprawdziwych. W przeciwnym razie wypowiedzenie może zostać zakwestionowane jako nieuzasadnione (por. wyrok z 14.04.2015 roku, II PK 140/14).

Tym samym zarzuty apelującego naruszenia prawa materialnego okazały się całkowicie bezzasadne. Przede wszystkim wskazać należy, że zgromadzony materiał dowodowy potwierdził występowanie niedoborów kadrowych na Oddziale Hematologii. Incydentalne wspomaganie Oddziału przez lekarzy z innych oddziałów, czy też stażystów i rezydentów pracujących na dyżurach, było niewystarczające. Nadto, osoby te wymagały nauczenia się pracy na Oddziale Hematologii oraz poznania specyfiki tego Oddziału (zeznania świadka M. S. k. 1061). Lekarzy pracujący na tym Oddziale i jednocześnie odbywający staż (np. M. S.) często byli nieobecni w pracy z powodu wyjazdów związanych z odbywaniem stażu. Podkreślić należy, iż obowiązkiem szpitala i pracujących w nim lekarzy w pierwszej kolejności jest udzielanie pomocy medycznej pacjentom. Duża liczba pacjentów przebywających w spornym okresie na Oddziale Hematologii i konieczność zapewnienia im pomocy medycznej, często wymagała zastosowania dodatkowych rozwiązań np. „ściągania” lekarzy z innych oddziałów czy też dostawiania łóżek szpitalnych dla pacjentów. Konieczność opieki nad pacjentami – jako priorytetowe działanie każdego lekarza – uzasadniało praktykę wydawanie leków pacjentom niewymagającym hospitalizacji już poza Oddziałem Hematologii, aby – jak wskazał to prezes szpitala (k.1068) – zaoszczędzić czas. Czas niezbędny do udzielenia opieki medycznej pacjentom przebywającym na Oddziale Hematologii - bez narażenia pacjentów niewymagających hospitalizacji, lecz jedynie pobrania kolejnej dawki leków – na jakiekolwiek ryzyko. Jak już bowiem wyżej wskazano, leki były im wydawane przez profesjonalnych pracowników apteki szpitalnej.

Powód, co wynika z materiału dowodowego, nie został prawidłowo przeszkolony z obsługi programu komputerowego (...), mimo iż takiego przeszkolenia się domagał. Co ważne, po rozwiązaniu umowy o pracę z powodem pracodawca przeszkolił pracowników Oddziału Hematologii z obsługi programu (...). Obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie odpowiedniego przeszkolenia wszystkich zatrudnionych pracowników, tak by mogli oni w sposób prawidłowy wykonywać swoje obowiązki pracownicze. Skoro pracodawca w niniejszej sprawie temu obowiązkowi nie sprostał, to trudno czynić powodowi zarzuty ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych z powodu zaniedbań samego pracodawcy. Powadzenie dokumentacji medycznej jest obowiązkiem każdego lekarza, lecz obowiązek ten nie może być działaniem priorytetowym w stosunku do podstawowego obowiązku lekarza jakim jest zapewnienie pomocy medycznej pacjentom.

Oczywistym jest, że powód jako ordynator był zobowiązany do prowadzenia dokumentacji medycznej pacjentów, a także do nadzorowania prowadzenia tej dokumentacji przez podległych mu lekarzy Oddziału Hematologii. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż nie zawsze należycie wypełniał on ten obowiązek niemniej jednak biorąc pod uwagę panujące na Oddziale warunki, zaniechania powoda w tym zakresie nie noszą znamion ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Zatrudnieni w spornym okresie razem z powodem lekarze potwierdzili, że powód, mimo uchybień, nie działał celowo i z premedytacją. Ilość uchybień powoda stwierdzonych w Protokole Kontroli Wewnętrznej z dnia 18.12.2013 roku oraz sposób dokonywania oceny stopnia tych naruszeń przez kontrolujące B. S. i B. D., jak słusznie stwierdził Sąd I instancji, jest wątpliwa.

Pacjenci z tzw. programów lekowych byli traktowani jak pacjenci ambulatoryjni. Nie wymagali bowiem pobytu na Oddziale Hematologii a jedynie zbadania i przepisania odpowiedniej dawki leków. Przyjmowani byli jednak na Oddziale Hematologii bowiem poradnia hematologiczna została w pozwanym szpitalu zlikwidowana. Brak zakładania tym pacjentom kart gorączkowych, na co wskazywał pozwany, a które to karty przede wszystkim służą długoterminowemu kontrolowaniu stanu pacjenta (tj. pacjenta przebywającego na oddziale szpitalnym), w żaden sposób nie miał wpływu na proces leczenia tych osób.

Wobec powyższego należy się zgodzić z Sądem I instancji, że przytoczone przyczyny zarzucane powodowi jako uzasadniające rozwiązanie z nim umowy o pracę z przyczyn dotyczących pracownika, nie znalazły oparcia w materiale dowodowym sprawy i były oparte wyłącznie o twierdzenia pozwanego pracodawcy.

Sąd Okręgowy w pełni podziela stanowisko Sądu Rejonowego, który uznał, że stopień zawinienia powoda, mimo uchybień których się dopuścił, w kontekście całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, nie uzasadniał rozwiązania umowy o pracę z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Tym samym, w ocenie Sądu Okręgowego, do przyjęcia jest uznanie, iż powód działał w stanie zbliżonym do stanu wyższej konieczności w rozumieniu prawa karnego.

Trafnie zatem uznał Sąd Rejonowy, że w świetle zebranego materiału dowodowego argumenty pracodawcy uzasadniające rozwiązanie z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia, okazały się chybione.

Zgodnie z art. 56 § 1 K.p., pracownikowi z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie, przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach albo o odszkodowanie. O przywróceniu do pracy lub odszkodowaniu orzeka sąd pracy. Przepisy art. 45 § 2 i 3 K.p. stosuje się odpowiednio. Powód na rozprawie w dniu 9.10.2014 roku (k. 776) wniósł o zasądzenie odszkodowania. Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 58 K.p. w zw. z art. 56 K.p. i art. 45 § 2 K.p. powodowi przysługuje odszkodowanie w kwocie przez niego wnioskowanej, tj. w kwocie 51 584,22 zł stanowiącej równowartość trzymiesięcznego wynagrodzenia za pracę, wraz z odsetki ustawowymi od dnia 5.03.2014 roku do dnia zapłaty (art. 481 § 1 i 2 K.c.).

Mając powyższe na względzie, Sąd na podstawie art. 385 K.p.c. orzekł jak w punkcie I wyroku.

Powód jest stroną wygrywającą sprawę. Wobec tego o kosztach postępowania apelacyjnego i kasacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 98 K.p.c. w zw. z art. 99 K.p.c., w zw. z § 9 ust. 1 pkt 1 z zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22.10.2015 roku (Dz.U. z 2015 roku, poz. 1804).

SSO Ewa Michalska SSO Tomasz Korzeń SSO Jolanta Rutkowska

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Małgorzata Engel
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim
Osoba, która wytworzyła informację:  Tomasz Korzeń,  Ewa Michalska ,  Jolanta Rutkowska
Data wytworzenia informacji: